- Przeskoczyłem właśnie z piekła do nieba. Ale to jest moja ulubiona skocznia. Mam stąd mnóstwo dobrych wspomnień. I dlatego z łatwością sobie tutaj wizualizuję, jak skoczyć najlepiej - mówił Anders Jacobsen po wygranych sylwestrowych kwalifikacjach w Ga-Pa. Był najlepszym skoczkiem dnia, w pierwszym treningu poleciał na 145. metr, o 1,5 m dalej, niż wynosi rekord skoczni Simona Ammanna. Te dwa długie skoki, pierwszy i trzeci, oddał w malinowym kombinezonie, swoim najlepszym, który odłożył tylko na najważniejsze konkursy. Ale dla skoczni w Ga-Pa zrobił wyjątek. W Jacobsena wstępuje nowy duch, gdy tu przyjeżdża. Tylko raz był tutaj poza czołową dziesiątką - w 2008 r. Bywało że przyjeżdżał po bardzo złych skokach, a na skoczni w Partenkirchen wszystko działało inaczej.
Tylko raz się zdarzyło, że ze wszystkich turniejowych konkursów najniższe miejsce zajął tutaj. W 2007 r., czyli wtedy, gdy wygrał cały Turniej. Jako jedna z rewelacji tamtej zimy, w debiutanckim sezonie. Rywalizując z inną młodą rewelacją, Gregorem Schlierenzauerem, póki ich Simon Ammann i Adam Małysz nie porozstawiali po kątach w mistrzostwach świata w Sapporo, a Adam także w wyścigu po Kryształową Kulę. Ale Turniej to był jeszcze ich czas. Schlierenzauer akurat wtedy też nie wygrał w Ga-Pa (a robił to już czterokrotnie), ale wyjeżdżał stąd jako lider TCS. Szansę zaprzepaścił u siebie w Innsbrucku, tam wygrał Jacobsen i przypilnował przewagi w Bischofshofen. On, chłopak, który wcześniej cały czas się wahał: być hydraulikiem czy skoczkiem, został dopiero drugim zwycięzcą debiutantem w historii turnieju.
Potem Schlierenzauer został nazwany Messim skoków, a z Jacobsenem bywało różnie. Były problemy ze zdrowiem, z formą, nawet zawieszenie kariery na nieokreślony czas. Ale pierwsze zwycięstwa po powrocie na skocznie odniósł w Oberstdorfie i właśnie w Ga-Pa, w Turnieju sprzed dwóch lat. Zamieszał wtedy w głowach rywalom, startując w butach ze specjalnie wydłużonymi językami, które zaprojektował trener Alexander Stoeckl ze swoim ojcem. To dzięki tym butom Jacobsen miał, jak wtedy pisała norweska prasa, latać jak helikopter. Ale znalazł się ktoś, kto ten lot przerwał: oczywiście Schlierenzauer. On wtedy wygrał cały Turniej, drugi raz z rzędu. I ostatni.
Dziś dla Jacobsena to też jest w pewnym sensie powrót. Zaczął sezon z problemami, nie zawsze miał miejsce w składzie Norwegów na konkursy, a do drużyny na obecny Turniej wskoczył jako ostatni. 14. miejsce w Oberstdorfie jest jego najlepszym w całym sezonie. Do prowadzącego Stefana Krafta traci 37,2 pkt. Ale jeszcze ważniejszą walkę o powrót toczy Schlierenzauer. On wprawdzie wygrał już konkurs obecnej zimy, ale nie może wrócić do dawnej regularności. Od wspomnianego triumfu w Turnieju Czterech Skoczni 2013 on, pucharowy rekordzista, wygrał już tylko osiem konkursów (wcześniej 45). Zwycięstwo w Lillehammer w obecnym sezonie wypadło niemal dokładnie rok po poprzednim, również w Lillehammer. Schlierenzauer nigdy w karierze nie był taki zwyczajny, nigdy nie miał tak długiej przerwy w wygrywaniu.
I rozczarował w Oberstdorfie, zajmując dopiero 17. miejsce. Od razu po drugim skoku powiedział, że Turniej już przegrał, potem to trochę łagodził. 44,4 pkt straty do Krafta to jednak bardzo dużo. Ale gdzie Schlierenzauer ma gonić, jeśli nie w Ga-Pa. Z siedmiu startów tutaj cztery kończył zwycięstwem, dwa razy był czwarty i raz ósmy. Z kwalifikacji Austriak zrezygnował, choć w Oberstdorfie do nich stanął. Z nowym trenerem Heinzem Kuttinem przestawia swoje skoki na inny model. To są zmiany rewolucyjne: jeden z ostatnich skoczków w Pucharze Świata, który używał starych wiązań, dał się wreszcie przekonać do zakrzywionych, zmienia też środek ciężkości przed odbiciem, ma atakować bardziej agresywnie przy wyjściu z progu. Kuttin zapewnia, że na początku trzeba czasem przy takich zmianach zrobić krok czy dwa wstecz. Ale efekty przyjdą. Z nowym rokiem?
Najważniejsze imprezy sportowe w 2015 roku, tego nie możesz przegapić!
Materiały partnera
The North Face JEPPESON Spodnie narciarskie black
Icepeak NEIL Kurtka narciarska schwarz
Marmot CONNESS Spodnie narciarskie black