- Dawid jest w takiej formie, że nawet z błędami dolatuje daleko i ciągle jest w Top 3. To bardzo cieszy - mówi nam Michal Doleżal. - On tej formy nie zgubi do końca sezonu. Na pewno będzie walczył o Kryształową Kulę - dodaje Jan Szturc, trenerski wychowawca m.in. Adama Małysza i Piotra Żyły.
Ale też wszyscy szkoleniowcy i eksperci trochę się asekurują, podkreślając klasę rywali Kubackiego. Ona jest naprawdę duża. Karl Geiger, Stefan Kraft i Ryoyu Kobayashi są w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata przed Dawidem. Wszyscy trzej cały czas skaczą dobrze.
Niemiec, Austriak i Japończyk nie imponują aż tak jak Polak, ale każdy z nich jest w formie. Dlatego po 16 indywidualnych konkursach tego sezonu czołówka Pucharu Świata jest bardzo ściśnięta. Wygląda tak:
1. Geiger 931 pkt
2. Kraft 883 (-48)
3. Kobayashi 831 (-100)
4. Kubacki 824 (-107)
5. Lindvik 585 (-346)
6. Stoch 574 (-357)
Do końca sezonu zostało 14 indywidualnych startów. Najpewniej w walce o Kryształową Kulę liczy się już tylko czołowa czwórka. Ewentualnie dodać będzie można Stocha, jeśli okaże się, że mistrz złapał swoją najwyższą formę i po zwycięstwie w Zakopanem zacznie wygrywać kolejne konkursy.
Kubacki może zostać pierwszym aż tak seryjnym kolekcjonerem miejsc na podium, który nie wygra Pucharu Świata. To dlatego, że przespał pierwszy miesiąc sezonu. Dawid ciągle goni i odrabia wielkie straty. Jego seria podiów zaczęła się w Oberstdorfie, w pierwszym konkursie Turnieju Czterech Skoczni. Przed Turniejem on był dopiero 15. w Pucharze Świata. Wygrywając TCS awansował na piąte miejsce i dalej mozolnie się wspina. Od inauguracji sezonu w Wiśle do Turnieju Czterech Skoczni, czyli do przedświątecznych zawodów w Engelbergu zajmował następujące miejsca: 7., 12., 5., 17., 14., 22., 47.
Gdyby można było wymazać to słabe wejście Kubackiego w sezon, gdyby Puchar Świata zaczął się dopiero konkursem w Oberstdorfie, klasyfikacja czołowej 10 wyglądałaby dziś tak:
1. Kubacki 680 pkt
2. Geiger 564
3. Kraft 516
4. Lindvik 402
5. Ryoyu 391
6. Stoch 299
7. Leyhe 298
8. Żyła 266
9. Forfang 259
10. Schmid 206
To pokazuje, że Kubacki jest teraz najlepszy. Jeśli tę formę utrzyma - na pewno może być trudno, może przyjść zmęczenie, ale autorytety twierdzą, że utrzyma - to pewnie zostanie kolejnym seryjnie stającym na podium skoczkiem, który finalnie odbierze Kryształową Kulę.
Nie tylko wymienieni na początku tekstu Nykaenen, Schlierenzaeuer i Kraft wygrywali Puchar Świata w czasach swoich pięknych serii. Kryształowe Kule odbierali też Schlierenzauer i Thomas Morgenstern wkrótce po tym, jak zanotowali po osiem konkursów z rzędu na podium.
W klasyfikacji seryjnych podiumowiczów Kubackiego wyprzedzają już tylko Janne Ahonen z rekordową liczbą 13 podiów z rzędu i Peter Prevc z taką 12-konkursową serią. Oczywiście obaj wygrywali Puchar Świata, gdy byli w tak znakomitej dyspozycji.
Liczby mówią jedno, analiza bieżących wydarzeń drugie, a Dawid Kubacki rozmawiać o Kryształowej Kuli nie chce. - Wiem, jakie mam cele i do czego dążę, ale koncentruję się na tym, co mam do zrobienia - mówił po trzecim miejscu w Zakopanem, błyskawicznie odcinając się od wszelkich obliczeń i przewidywań.
Takie podejście do sprawy Kubacki ma już doskonale przećwiczone. Jemu praktycznie nie zdarza się powiedzieć wprost o jakich wynikach marzy albo - lepiej - na jakie ciężko pracuje. Ale przed sezonem w rozmowie ze Sport.pl mówił tak: "W tym sezonie z większych imprez mamy Turniej Czterech Skoczni i mistrzostwa świata w lotach w Planicy, ale ja się na te zawody nie nastawiam w inny sposób niż zwykle. Walczę o punkty w każdym konkursie, bo zawsze można zdobyć ich tyle samo i one są zawsze tak samo ważne w Pucharze Świata". Taka sugestia to już jak na Kubackiego naprawdę dużo.