PŚ w skokach. Stoch na 6, Żyła na 3+. Jan Szturc ocenia polskich skoczków za sezon 2017/2018

- Może ktoś powie, że Kamilowi uciekł jeden medal na igrzyskach, ale on i tak zasługuje na najwyższą możliwą ocenę. Miał aż dwa okresy tak popisowe, jakich nie miał nikt od czasów panowania Adama Małysza - mówi Jan Szturc. Doświadczonego trenera, odkrywcę talentów m.in. Małysza i Piotra Żyły, poprosiliśmy, by każdemu z polskich skoczków i prowadzącemu ich Stefanowi Horngacherowi wystawił ocenę za zakończony właśnie sezon.

Kamil Stoch: 6

1. miejsce w PŚ, 1443 punkty, podia: 9-3-1

- Kamil od początku sezonu maszerował po zwycięstwa, jak po swoje. Imponujące był jego wielki triumf w Turnieju Czterech Skoczni, gdzie wygrał wszystkie konkursy, wyrównując wyczyn Svena Hannawalda. Później zdobył wicemistrzostwo świata w lotach i brąz w nich z drużyną, a za kolejne złoto igrzysk olimpijskich i za poprowadzenie drużyny do brązu zasługuje na największy szacunek. Do tego dochodzi pięknie wywalczona Kryształowa Kula. Planica była dla niego już tylko formalnością. Piękną, z najdalszymi lotami i z włączeniem się do walki o Kryształową Kulę również za loty. To był jego najlepszy sezon w karierze. Może ktoś powie, że na igrzyskach Kamilowi uciekł jeden medal, że nie wygrał MŚ w lotach, ale moim zdaniem on i tak zasługuje na najwyższą możliwą ocenę. Proszę zauważyć, jak dominował w trakcie turnieju Raw Air. Jeszcze bardziej niż podczas Turnieju Czterech Skoczni, czyli miał w sezonie aż dwa okresy tak popisowe, jak nigdy wcześniej i jakich nie miał chyba nikt od czasów panowania Adama Małysza.

Dawid Kubacki: 5

9. miejsce w PŚ, 633 pkt, podia: 0-1-2

- Świetnie sobie radził przez całą zimę. Może jeszcze nie ustabilizował się na swoim najwyższym poziomie, ale pokazywał, jaki drzemie w nim potencjał. Już wskakiwał na podium, jeszcze nie wygrywał, ale sądzę, że to przed nim. Bardzo wysoka pozycja w końcowej klasyfikacji Pucharu Świata to dla niego bardzo dobry punkt wyjścia do ataku na największe rzeczy w następnym sezonie. Teraz Dawid zdecydowanie ma się z czego odbić.

Stefan Hula: 5

13. miejsce w PŚ, 431 pkt, bez miejsc na podium, najwyższa pozycja: 4.

- Stanął przed wielką szansą na zdobycie olimpijskiego medalu w konkursie indywidualnym. Piąte miejsce to ogromny sukces, ale szkoda, że nie został na podium, na którym był po pierwszej serii, prowadząc. Jednak pamiętajmy, że przed sezonem nikt z nas nie pomyślałby, że Stefanek będzie tak mocny. Pewny punkt drużyny, brązowe medale na igrzyskach i na MŚ w lotach. Bardzo regularny. Zastanawiam się czy czasem nie przyśni mu się ten pierwszy konkurs z Pjongczangu albo ten z Zakopanego, gdy też prowadził po pierwszej serii, ale spadł na czwarte miejsce. Powiem tak: mam nadzieję, że co się odwlecze, to nie uciecze. Oczywiście wiem, że Stefanek w tym roku skończy 32 lata, ale jestem przekonany, że on jeszcze nie będzie kończył kariery, że ten wspaniały dla niego okres dopiero się rozpoczął i jeszcze kilka dobrych lat potrwa. W metrykę mu nie zaglądajmy, tylko bijmy brawa, bo zasłużył.

Piotr Żyła: 3+

16. miejsce w PŚ, 403 pkt, podia: 0-0-1

- Przegrany, jeśli chodzi o igrzyska. Regularny przez cały sezon, aż do Zakopanego był etatowym zawodnikiem naszej drużyny, ale później pogubił się na dojeździe do progu. Wydawało się, że tuż przed igrzyskami znalazł rozwiązanie problemu, w Willingen, na kilka dni przed Pjongczangiem, stanął na podium, był trzeci. Niestety, w Korei na treningach był naszym najsłabszym zawodnikiem i dlatego nie wystąpił w żadnym olimpijskim konkursie. Na osłodę ma brązowy medal MŚ w lotach w drużynie. Ale poprzednia zima była dla niego dużo lepsza. Wtedy miał przecież i brąz MŚ, i drugie miejsce w Turnieju Czterech Skoczni, i wiele sukcesów z drużyną

Maciej Kot: 3+

21. miejsce w PŚ, 261 pkt, bez miejsc na podium, najwyższa pozycja: 8.

- Nie jest tajemnicą, że Maciek jest bardzo samokrytyczny. Za bardzo. Tak uważam. Powinien spokojniej na siebie patrzeć. Musi nad tym popracować, bo inaczej nie uwolni swojego potencjału. A ten jest wielki. Poprzednią zimę miał znakomitą - wygrywał w Pucharze Świata, sezon skończył na piątej pozycji. Teraz walczył o miejsce w drużynie, w PŚ rzadko udawało mu się wskoczyć do czołowej "10". Ale najważniejsze, że ma medal olimpijski. Dla niego to na pewno największe osiągnięcie w karierze. Co prawda powiedział, że gdyby miał formę jak przed rokiem, to drużyna walczyłaby o złoto, ale on też mocno zapracował na brąz, nie ma sensu surowo się oceniać.

Jakub Wolny: 4

36. miejsce w PŚ, 73 pkt, bez miejsc na podium, najwyższa pozycja: 15

- Na niego trzeba spojrzeć łaskawszym okiem, bo on dopiero uczy się Pucharu Świata, dopiero na dobre wszedł w rytm startowy. Jeszcze ciągle jest młody, w tym roku skończy 23 lata. Choć szkoda, że trzy lata temu jego rozwój zatrzymała kontuzja kolana, bo już mógłby być w innym miejscu, mógłby uzyskiwać dużo lepsze wyniki. Na szczęście po tej kontuzji już nie ma śladu i powolutku Kuba zaczyna się piąć. Już czasem wchodzi do drugiej "dziesiątki", szczebelek po szczebelku idzie do góry, a to zawodnik bardzo rozwojowy. Jeśli mówimy, że Stefan Horngacher może jeszcze coś wycisnąć z Kubackiego i z Huli, to z Wolnego ma do wyciśnięcia jeszcze więcej.

Tomasz Pilch Tomasz Pilch Fot. Marek Podmokły / Agencja Wyborcza.pl Fot. Marek Podmokły / Agenc

Tomasz Pilch: bez oceny

73. miejsce w PŚ, 1 pkt, bez miejsc na podium, najwyższa pozycja: 30.

- Zadziwił na początku sezonu zwycięstwami w Pucharze Kontynentalnym, w którym tak naprawdę nie miał żadnego doświadczenia. To petarda w nogach, zawodnik bardzo młody, w tym roku skończy dopiero 18 lat. Talent ogromny, jeszcze będziemy mieli z niego wielką pociechę, tylko spokojnie poczekajmy. W tym sezonie trochę zabrakło mu siły na końcówkę, bo w maju miał kontuzję, która wyeliminowała go z treningu na dwa miesiące. Szkoda, że był czwarty na MŚ juniorów, bo do medalu zabrakło mu tylko 0,2 pkt. Tam miał pecha do wiatru, został puszczony w bardzo złych warunkach. Ale jeszcze przez dwa sezony będzie juniorem, przed nim jeszcze będą szanse na medale juniorskich mistrzostw. A później niech idzie w ślady wujka, jest przecież chrześniakiem Adama Małysza. W Pucharze Świata widzieliśmy go tylko trzy razy, raz zapunktował, ale to za mało, żeby mu wystawić ocenę. Myślę, że przyszły sezon to też jeszcze za wcześnie, żeby był w kadrze A i regularnie startował w PŚ

DLOKR DLOKR Fot. Marek Podmokły / Agencja Wyborcza.pl

Stefan Horngacher: 6

- To był świetny sezon dla kadry A. Chyba najlepszy w historii. To zasługa trenera. On wyciska z zawodników więcej niż sądziliśmy, że można z nich wycisnąć. A skoro robi to już drugi rok z rzędu, to można się spodziewać, że nadal zawodnicy będą się dzięki niemu rozwijać. Widać, że trafia i do tych wiekowo zaawansowanych, i do młodszych. Bardzo się cieszę, że trenerowi zależy na współpracy z naukowcami i na dalszych inwestycjach w sprzęt. Jeżeli ma być ciąg szkolenia, to trzeba by już podobny kurs obrać dla klubów i Szkół Mistrzostwa Sportowego. Horngacher ma pomysł i trzeba pracować jak radzi. Musimy zadbać o zaplecze, żeby za kilka lat nie być w kryzysie.

Copyright © Agora SA