Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Niepozorna górka w Węglinie (dzielnica Lublina) za sprawą grupy kreatywnych nastolatków zamieniła się w królową amatorskich skoczni narciarskich w Polsce. Po jej powstaniu najlepsze życzenia młodym budowniczym składał nawet Adam Małysz.
To jednak historia bez happy endu. Skocznia K13, która była areną amatorskich mistrzostw Polski, nie przetrwała. A miało być pięknie - po tym, jak obiekt zbudowany przez pasjonatów zauważono w całym kraju, do projektu dołączyli miejscy politycy. Reklamowali nim Lublin, który kandydował wtedy do Europejskiej Stolicy Kultury i obiecywali stworzenie w tym miejscu małego ośrodka sportów zimowych. Grupa przychylnych ludzi za darmo stworzyła projekt nowej "Krokiewki", przeprowadzano też badania terenu. Ostatecznie jednak miasto nie chciało dofinansować budowy. - Plan został odłożony w czasie - mówią w Lublinie. Oryginalnej skoczni już nie ma.
W internecie zostało wiele zdjęć i filmów. Spójrzcie na wykonanie obiektu, ten detal.
![]() |
![]() |
![]() |
Sporten Narty Wolfram | Nordica Narty NRGY | Dynastar Narty Powertrack 89 |
Sprawdź ceny | Sprawdź ceny | Sprawdź ceny |
Prawdopodobnie największa z amatorskich skoczni w Polsce, jak z resztą wskazuje jej nazwa. Amatorski mamut może nie wzbudza takiego zachwytu estetycznego jak "Krokiewka", ale respekt już na pewno tak. Najazd na próg Sieniawskiej "Planicy" ma 50 metrów, zeskok o dziesięć więcej. Rekord obiektu należy do Mariusza Polaka i wynosi aż 26,5 metra.
Zeszłej zimy skocznia nie funkcjonowała. - Brak warunków i brak ochotników do skakania tam - pisał w komentarzach pod rekordowymi skokami jeden z budowniczych. Wydaje się jednak, że do reaktywacji nie trzeba wiele - trochę chęci i odwagi.
Spójrzcie na rekord najlepszego lotnika wśród amatorów. Jeśli jesteście w tej galerii, to oczywiście rozpoznajcie tę muzykę?
W 2003 roku chłopaki z Czerńca ulegli "małyszomanii". Młodzi sportowcy chcieli skakać jak ich idol, a lokalni przedsiębiorcy chcieli tym "Małyszom" pomagać. Efekt? Skoczkowie z Czerńca od podstaw zbudowali skocznie narciarską o punkcie K12. Konstruktorom w budowie pomagała lokalna firma, która kupiła część materiałów oraz koparkami wygładziła zeskok. Materiał o obiekcie pojawił się w Telexpressie.
Entuzjastów skoków z roku na rok w Czerńcu było coraz mniej. Właśnie dlatego skocznia została rozebrana.
Prawdziwa hipsterka wśród skoczni. Duża górka, wysoki próg i lecimy. Poniżej świetny filmik z głowy skoczka (od 0:34), który zanim dojedzie do progu, musi ominąć kilka drzew. Po wylądowaniu należy uważać, by nie wpaść do rzeki. Piękne.
Za zgodą lokalnego leśniczego dwójce budowniczych udało się wyciąć kilka drzew i zbudować drewniany rozbieg skoczni w Studniskach. Pozostało "tylko" wyrwać korzenie u wyrównać nawierzchnię. I skakać.
Za punkt konstrukcyjny uznano 10. metr, a rozmiar skoczni umieszczono na 13. metrze.
Nie obyło się jednak bez kłopotów. Wiosną 2012 roku skocznia została poważnie uszkodzona przez miejscową młodzież. - Na szczęście dzięki pomocy lokalnego stolarza skocznia jest już w pełni sprawna - pisali twórcy. Jak jest teraz? Trudno to ustalić.
W styczniu 2013 roku trzech młodych chłopców z miejscowości Niecew wybudowało trzy małe skocznie narciarskie (największa z nich miała rozmiar HS 12). Opublikowali filmik na youtube i natychmiast zyskali popularność. Na jej fali, wraz z innymi zapaleńcami skoków narciarskich z ich wioski, wybudowali nową, największą skocznię narciarską (K-15, HS 25) - czytamy na forum.asn.cba.pl
- Zbudowałem małą skocznie i oddałem 15 skoków. Jestem zadowolony z przebiegu pierwszych treningów w tym sezonie. Skocznia punkt K4, punkt HS7, kąt nachylenia progu 0, oświetlenie brak, trybuny 2 ławeczki (dla 8 osób) - pisał o parametrach swojej skoczni budowniczy Mateusz Dłużniewski.