Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Rekordy świata. Wszyscy kibice oczekiwali, że w sobotę na mamuciej skoczni w Vikersund padnie rekord świata w długości skoku na nartach, ale musieli czekać na niego aż do ostatniego zawodnika. Peter Prevc wylądował na 250. metrze i przeszedł do historii.
Wynik Słoweńca na czele list przetrwał krótko. W niedzielę w drugim konkursie Anders Fannemel w pierwszym skoku uzyskał 251,5 metra i teraz rekord należy do niego.
Ted Ligety. W piątek w Beaver Creek wygrał swoje trzecie z rzędu mistrzostwo świata w slalomie gigancie. Drugi był Austriak Marcel Hirscher, który prowadził na półmetku, a trzeci Francuz Alexis Pinturault. Rywalizacja była zacięta, bo Hirscher to zdobywca Kryształowych Kul w trzech ostatnich sezonach. W dodatku w obecnym cyklu 25-letni Austriak był najlepszy w czterech z pięciu gigantów.
Pierwszy przejazd należał do Hirschera. 30-letni Amerykanin był piąty, ale tracił tylko 0,24 s. Rozdzielali ich Włoch Roberto Nani oraz Niemiec Felix Neureuther i Pinturault.
W decydującym przejeździe Ligety był praktycznie bezbłędny i ostatecznie wyprzedził Hirschera o 0,45 s. Z brązowego medalu, tak jak w Soczi, cieszył się Pinturault - 0,88 s straty.
Polscy panczeniści. Nikt nie przegonił Denisa Juskowa na 1500 m w mistrzostwach świata łyżwiarzy szybkich. Zbigniew Bródka był 6., Jan Szymański 8., a Konrad Niedźwiedzki 10. W drużynie spodziewaliśmy się medalu, skończyło na szóstym miejscu.
Bródka i Niedźwiedzki wrócili na tor po kontuzjach, forma Szymańskiego nie była najwyższa. Szkoda zwłaszcza biegu drużynowego, bo niewiele ekip na świecie ma tak wyrównaną trójkę zawodników. Kanada miała tylko Denny Morrisona, Norwegia - jedynie Havarda Bokko, Korea Południowa - Seung Hoon Lee, a przecież zaliczany jest czas trzeciego na mecie łyżwiarza w drużynie.
Poza zasięgiem byli Holendrzy z Kramerem, Verweijem i de Vriesem, ale Polacy mieli szansę na każdy z pozostałych medali. Ich rywalem byli Włosi.
Polska drużyna od początku jechała w wolnym tempie, najsłabiej spośród wszystkich ekip. Widać było problem z utrzymaniem tempa. Ten występ nie przypominał tego, sprzed roku w Soczi. Na metę Polacy przyjechali w rozsypce i po najsłabszym wyścigu w dziejach dużych imprez ostatecznie zajęli szóste miejsce.
Zlatan Ibrahimović nie miał po sobotnim meczu z Caen wielu powodów do radości. Wprawdzie zdobył piękną bramkę w stylu kung fu - zobaczycie ją na następnym slajdzie - ale jego PSG dało sobie wydrzeć zwycięstwo. Prowadzili 2:0 do 89 minuty, a zremisowali 2:2. I zamiast prowadzić w tabeli, zajmuje trzecie miejsce.
Ale po meczu Zlatan dziękował kibicom, jakby strzelił co najmniej hat-tricka. Wygląda na to, że by to zabieg marketingowy, bo chciał zaprezentować im swoje nowe tatuaże.
Na Twitterze pojawiły się wpisy, że teraz Ibrahimović przypomina bohatera serialu "Prison Break" (w Polsce "Skazany na śmierć") Michaela Scofielda. Czyżby?
Podobni?
Obiecana bramka Zlatana w stylu kung-fu.
- Zawsze była rywalizacja między skoczniami mamucimi o to, która z nich będzie miała rekord świata. Kto wie, może właśnie w tej chwili budowniczowie kopią jeszcze głębszy dół w Planicy (śmiech) - powiedział Peter Prevc po sobotnim konkursie w Vikersund, podczas którego pobił rekord świata w historii długości skoku narciarskiego. Słoweniec pofrunął na odległość 250 metrów, ale w niedzielę przebił go Anders Fannemel (251,5 m).
W piątek rundę wiosenną polskiej ekstraklasy zainaugurował pojedynek Zawiszy Bydgoszcz z Górnikiem Łęczna. Spotkanie niestety nie stało na solidnym poziomie. Nie dość, że piłkarze nie potrafili strzelić gola, to przez 90 minut oddali zaledwie pięć celnych strzałów.
Z meczu kpiono na portalach społecznościowych często nazywając go ?zmarnowanym czasem antenowym?.
Czekam na odważnego sędziego piłkarskiego, który zamiast doliczyć czas gry - odliczy ze dwie-trzy minuty
? Rafał Stec (@RafalStec) luty 13, 2015
40 - tyle medali mistrzostw świata ma już na koncie Claudia Pechstein. 42-letnia Niemka w piątek w Heerenveen była trzecia na dystansie 5000 metrów. Pechstein ma na koncie 29 medali MŚ na dystansach i 11 w wieloboju. Zdobyła też dziewięć krążków olimpijskich na pięciu różnych igrzyskach.
Gdy zdobywała brąz w Albertville w 1992 roku miała 20 lat. Za kilka dni, 22 lutego skończy 43.