Adam Małysz: Stać mnie na więcej

Turnieju Czterech Skoczni Adam Małysz raczej nie wygra, ale 11. miejsce to na pewno nie było jego ostatnie słowo. W noworocznym konkursie w Ga-Pa chce walczyć o podium. Relacja na żywo z kwalifikacji dziś o 13.45 na Sport.pl

- Nowy konkurs jest w Nowy Rok. Przyjdzie nowa nadzieja, a wraz z nią, oby, większa stabilizacja. Bo moja forma nie odpowiada wynikom, które mam - uśmiechał się Małysz, który z Oberstdorfu wyjechał rozczarowany 11. miejscem.

O tym, że szóstego stycznia, w święto Trzech Króli, czerwone subaru forester nie odjedzie spod skoczni w Bischofshofen w kierunku Wisły, zadecydował skok w pierwszej serii. Małysz uzyskał aż o 16,5 m mniej od Austriaka Thomasa Morgensterna i do drugiej serii wszedł jako lucky looser. Austriak jest w niebywałej formie, wygrał pięć z ośmiu tegorocznych konkursów. Małysz ma do niego 40 pkt straty w TCS - przy obecnej dyspozycji obu to przepaść. W każdym z sześciu skoków, jakie zostały do końca turnieju, Małysz musiałby lądować o 4 m dalej od austriackiego dominatora. Wydaje się to niemożliwe, ale tak samo niemożliwe wydaje się, by polski skoczek pozostał na 11. miejscu. Umie skakać dalej i pokazał to już w Oberstdorfie, niespełna pół godziny po pierwszym skoku.

Druga próba (131,5 m) pozwoliła mu przesunąć się z 21. lokaty aż o dziesięć pozycji i trochę poprawić nastrój. - Miejsca pod koniec pierwszej dziesiątki mnie nie satysfakcjonują, stać mnie na lepsze rezultaty - mówił Małysz w połowie grudnia, kiedy był ósmy w Pucharze Świata. Przed świętami dwa razy wskoczył na podium w Engelbergu i na Turniej jechał z większymi nadziejami. Mierzył w podium i nie przestał w nie wierzyć. - Z Morgensternem i Finem Matti Hautamäkim, który we wtorek był drugi, ciężko byłoby mi rywalizować. Pozostałych, którzy mnie wyprzedzili, na pewno jestem w stanie przeskoczyć - w głosie Małysza słychać sportową złość. W Oberstdorfie widział się na podium, o które by walczył, gdyby pierwszy skok był taki jak drugi. Do zajmującego trzecie miejsce Austriaka Manuela Fettnera Adam traci niewiele ponad 20 pkt. Jest w stanie to odrobić, musi tylko znowu zacząć skakać jak w Engelbergu.

Problemem najlepszego polskiego skoczka jest pozycja dojazdowa, błąd pojawił się podczas rozgrywanych w drugi dzień świąt mistrzostw Polski na Wielkiej Krokwi. - Nie trzeba wiele, żeby go wyeliminować - twierdzi Małysz. O dwa równe i dalekie skoki powalczy w sobotę na oddanej do użytku w 2008 r. skoczni w Ga-Pa. Starej był rekordzistą - 129,5 m. - Wolałem starsze obiekty, ale nie mam wyjścia, muszę się przyzwyczaić do nowoczesnych - powiedział Małysz, który rok temu był w Ga-Pa 11., dwa lata temu nie wszedł do drugiej serii, a na inaugurację obiektu zajął piątą lokatę. - Nie poddam się do końca, bo wiem, że stać mnie na lepsze wyniki.

W sezonie 2002/03 Małysz zajął w Oberstdorfie dopiero 13. miejsce, a Turniej Czterech Skoczni skończył na trzecim miejscu. Kilka tygodni później, w Val di Fiemme, został dwukrotnym mistrzem świata.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.