"Miało to negatywny wpływ, choć nie we wszystkich przypadkach. Były rozmowy, które prowadziliśmy w tym czasie bez przeszkód. Jednak jeden partner niespodziewanie się wycofał. Kontuzja Kamila pokazała, że czasem długo budowane elementy mogą runąć jak domino".
"Nie każdy widocznie ma tyle wiary w talent Kamila, co ja (śmiech). Nie rozumiem tego. Zwłaszcza że samo zainteresowanie mężem było olbrzymie. A przecież w marketingu o to chodzi. Jednak takie sytuacje się zdarzają. Trzeba to zaakceptować i działać dalej. Widocznie tak miało być i czekają na nas inne, nowe możliwości".
Żona Stocha nie zamierza jednak z tego powodu rozpaczać i dostrzega także zalety urazu, ponieważ pozwoliło jej to spędzić z mężem dużo czasu. Sam skoczek chce jak najszybciej zapomnieć o pechowym okresie i walczyć o jak najlepszy wynik w Turnieju Czterech Skoczni. Po pierwszym konkursie zajmuje wysokie 4. miejsce, zachowując realne szanse na zwycięstwo w całym cyklu.
Po drugim, udanym skoku w Oberstdorfie, uradowany Kamil Stoch wskazał na przedramię, gdzie widniało logo sponsora, firmy Isover, wyraźnie pokazując, że nie każdy się od niego odwrócił.
Cały wywiad przeczytacie tutaj.