Turniej Czterech Skoczni. Hannawald: Schlierenzauer to maszyna

- Jeśli pogoda będzie dobra, wrócą wspomnienia z 2005 roku. Wtedy najmocniej drżałem o mój rekord, a teraz wiem, że Gregor Schlierenzauer jest maszyną. On może wygrać wszystkie cztery konkursy Turnieju Czterech Skoczni i zgarnąć milion franków premii - pisze w swym blogu Sven Hannawald. We wtorek w Innsbrucku kwalifikacje do środowego konkursu. Relacja na żywo od godz. 13.45 w Sport.pl

My też mamy zdanie! Dzielimy się nim na Facebook/Sportpl ?

Hannawald, który w sezonie 2001/2002 wygrał wszystkie cztery konkursy 50. Turnieju Czterech Skoczni, pisze bloga w portalu niemieckiego Eurosportu.

Schlierenzauer, który jest liderem 60. TCS, był najlepszy w Oberstdorfie i w Garmisch-Partenkirchen. Jeśli zwycięży także w Innsbrucku i Bischofshofen, zostanie drugim zawodnikiem w historii prestiżowej imprezy z kompletem triumfów w jednej edycji.

"Forma Schlierenzauera cały czas rośnie. On doskonale wie, że z każdym dniem jest coraz lepszy, dlatego zyskuje także pewność siebie" - analizuje Hannawald.

Niemiec, który po zakończeniu kariery skoczka startuje w wyścigach samochodowych, uważa, że Schlierenzauerowi zagrozić może tylko jego kolega z drużyny, Andreas Kofler. Lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata był drugi zarówno w Oberstdorfie, jak i w Ga-Pa, jest też drugi na półmetku Turnieju Czterech Skoczni, a do "Schlieriego" traci 22,2 pkt. Faworytem Hannawalda jest jednak Schlierenzauer.

"Ten 21-letni [7 stycznia skończy 22 lata] chłopiec wygrał już 38 konkursów Pucharu Świata. Ma tyle zwycięstw, co najwięksi weterani [więcej zawodów PŚ w historii wygrali tylko Adam Małysz - 39 i Matti Nykaenen - 46]. Poza tym on już wie, jak zwyciężać i w Innsbrucku, i w Bischofshofen" - argumentuje "Hanni".

Schlierenzauer rzeczywiście wygrywał już na obu austriackich skoczniach TCS. W Innsbrucku był najlepszy przed dwoma, a w Bischofshofen - przed pięcioma laty.

Hannawald czterech triumfów Schlierenzauera w trwającej edycji TCS nie przesądza (słusznie stwierdza, że poza formą trzeba też mieć szczęście do pogody), ale wyznaje, że o swój rekord ostatnio bał się tak bardzo w 2005 roku, kiedy od zwycięstwa do zwycięstwa kroczył Fin Janne Ahonen.

"Przed Schlierenzauerem jeszcze daleka droga, ale czuję, że wrócą wspomnienia z 2005 roku. Wtedy, w Bischofshofen, lepszy od Ahonena okazał się Martin Hoellwarth. Do dziś jestem mu wdzięczny za tamto zwycięstwo" - pisze Hannawald.

TC już bez wielkiej gwiazdy - Martin Schmitt wycofany ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.