Stoch w piątkowe popołudnie skakał nieźle. W seriach treningowych był trzeci i pierwszy (razem ze Stefanem Hulą). W kwalifikacjach podtrzymał dobrą passę, skoczył 134 metry i wygrał. - Cieszę się, że mogę przed taką publicznością pokazywać to, co potrafię najlepiej. Kibice znowu udowadniają, że są ze mną i to pomimo przeciwności losu - dziękuje dwukrotny mistrz olimpijski.
Sezon 2015/16 na razie w wykonaniu 28-latka jest dużym rozczarowaniem. Przed nadchodzącym weekendem zajmuje dopiero 22. miejsce w klasyfikacji Pucharu Świata. Czy Kamil myśli, że nadchodzi moment przełamania? - Myślenie nie jest moją mocna stroną - śmieje się. - Wolę robić - dodaje po chwili.
- Każdy dobry skok zwiększa pewność siebie, dodaje wiary we własne umiejętności. Teraz jest odrobinę lepiej, została mi praca nad detalami. To przyjemniejsza część treningu - opowiadał
Przez długi czas lider naszej kadry nie potrafił znaleźć pytania na przyczyny gorszej dyspozycji. - Skoki narciarskie są dziwne. To czasami głupi, a czasami piękny sport. Czasami pracujesz nad elementami, a okazuje się, że zawiodło coś zupełnie innego. Na końcowy sukces musi zgrać się wiele rzeczy - stwierdził, a podczas wywiadu poklepał go po plecach Adam Małysz.
- Udało się zlokalizować błąd, który pojawia się gdzieś u mnie od początku kariery. Uważam, ze to jest ten czas, kiedy tryby w mojej maszynie zaczynają działać - zakończył triumfator piątkowych kwalifikacji.
W sobotę o godz. 16 konkurs drużynowy, w niedzielę o tej samej porze konkurs indywidualny. Relacje na żywo w Sport.pl i aplikacji Sport.pl LIVE!