Adam Małysz - "The Greatest Hits"

Jest pierwszym polskim sportowcem, którego nazwisko zaczęto łączyć ze słowem "mania". W ciągu kilkunastoletniej kariery przeżywał wzloty i upadki, ale po tych ostatnich potrafił się podnosić w znakomitym stylu. W czwartek 3 marca Adam Małysz ogłosił, że kończy sportową karierę.

Wszystko o pożegnaniu Adama Małysza w specjalnym serwisie Sport.pl

Ze wspaniałych skoków Adama Małysza cieszyliśmy się tyle razy, że tych naprawdę wyjątkowych wyselekcjonować nie sposób. Mimo to spróbowaliśmy. Poniżej sześć "The Greatest Hits" kariery Małysza:

Zmiana warty, czyli 17 marca 1996 i pierwsza wygrana w PŚ

Ostatni konkurs sezonu Pucharu Świata. Pierwszy skok Małysza jest krótki (106,5 metra), ale ładny, jeśli chodzi o styl. W drugim Małysz ląduje o 15 m dalej.

- Miałem najdłuższy lot w konkursie. To było wspaniałe - mówi 18-letni Polak, któremu 50 tys. kibiców norweskich kibiców na skoczni w Holmenkollen zgotowało owację na stojąco. Małysz wygrał swoje pierwsze zawody PŚ i otrzymał 16 tys. dolarów nagrody.

Konkurs zapamiętano jako "zmianę warty" - karierę kończył Niemiec Jens Weissflog.

- Kiedy byłem mały, skakaliśmy z kolegami pod nazwiskami sławnych skoczków. Ja byłem Weissflogiem - mówił dzień przed tamtym startem Małysz.

W swoim ostatnim konkursie Niemiec zajął szóstą pozycję, a Małysz odpowiedział m.in. na pytanie o ewentualny start na igrzyskach Zakopane 2006, które w 1996 roku wydawały się jeszcze możliwe: -Chciałbym brać udział w tak ważnych zawodach przed własną publicznością, ale na razie to dla mnie abstrakcja. Nie mam planów tak daleko wybiegających w przyszłość - stwierdził wówczas Małysz.

Zbigniew Goszczyk - były prezes klubu KS Start Wisła - mówił: - Taki talent jak Adam zdarza się raz na sto lat. W ciągu dwóch sezonów, gdy wszedł do międzynarodowej czołówki, osiągnął taki postęp, że jest w stanie wygrać z każdym.

Kariera Małysza skok po skoku. Żeby obejrzeć kliknij zdjęcie

 

"Leć Adam, leć!", czyli zwycięstwo w TCS 2001

"I wreszcie ten, na którego wszyscy czekacie... pozaziemski Adam Małysz... - zaczął spiker zawodów w Bischofshofen. Potem jego słowa zagłuszył ryk 30-tysięcznej widowni: Austriacy, Niemcy, Finowie machali swoimi flagami, prosząc Polaka: "Zieeeeeeh!" (po niemiecku "ciągnij"). I Małysz pociągnął. Choć wygraną w Turnieju Czterech Skoczni miał już w kieszeni, a i do zwycięstwa w konkursie w Bischofshofen wystarczyłby mu bezpieczny skok, znów leciał najdłużej ze wszystkich - na 134 m."

Tak finał TCS relacjonowała w styczniu 2001 roku "Gazeta Wyborcza". To był szczyt fantastycznego sezonu Małysza, który w każdym konkursie TCS wygrywał kwalifikacje i startował z nr. 1. W Oberstdorfie był czwarty, w Garmisch - trzeci, w Innsbrucku i Bischofschofen wygrywał. TCS wygrał z przewagą ponad 100 punktów nad drugim zawodnikiem - wcześniej nikomu się to nie udało, nikt tego nie powtórzył.

Kiedy wzruszony Małysz stał na podium z czekiem na 40 tysięcy marek i kluczykami do audi, któryś z polskich kibiców zaśpiewał: "Mistrzem świata jest Małysz, Małysz najlepszy jest, Małysz to jest potęga, Małysz CWKS".

W Polsce wybuchła "Małyszomania". Jerzy Pilch pisał w "Polityce" o rodzinnej miejscowości skoczka Wiśle, że "socjologiczna odległość od Małysza staje się źródłem nowych tamtejszych hierarchii społecznych". Karierę zaczął robić okrzyk komentatora Krzysztofa Miklasa "Leć Adam, leć!".

Nie możesz się pogodzić z decyzją Adama? Dołącz do grupy na Facebooku

Radość, radość, niedosyt, czyli igrzyska w Salt Lake City 2002

Po pierwszej serii olimpijskiego konkursu na dużej skoczni Małysz był trzeci i pewny medalu, bo z Simonem Ammannem i Svenem Hannawaldem miał wielką przewagę nad resztą stawki. Trzy dni wcześniej Polak zdobył brąz na średniej skoczni, teraz chciał więcej. Małysz oddał bardzo dobry drugi skok, Ammann był poza zasięgiem. Hannawald poleciał daleko, ale przewrócił się przy lądowaniu. Ze srebra Małysza cieszyli się na trybunach m.in. Lech Wałęsa, Wojciech Fortuna i Andrzej Gołota.

Kibice i sam Małysz z medali cieszyli się ogromnie, ale niedosyt pozostał. Nawet pomimo tego, że skoczek z Wisły zdobył pierwszy medal na zimowych igrzyskach od złota Fortuny z 1972 roku. - Wojtek Fortuna do dziś jest bohaterem jednego skoku. Potem nic już nie zdobył. A ja nie chcę być skoczkiem jednego konkursu - tak odpowiedział na pytanie, czy zamieniłby swoje dwa olimpijskie medale na jeden, ale złoty.

Małysz zdobył w Salt Lake City dwa medale, ale wielkiej radości i spełnienia w jego głosie nie było słychać.

Avanti Małysz, czyli złoty dublet w MŚ 2003

"Nokaut w pierwszej serii (104 m), nokaut w drugiej (107,5 m). Adam Małysz pobił rywali, pobił rekord skoczni i po raz drugi został w Predazzo mistrzem świata.

- To były skoki nie z tej planety. Nikt nie był w stanie z nim wygrać - mówił Tommi Nikkunen, trener Finów" - pisała "Gazeta Wyborcza" o konkursie na dużej skoczni podczas mistrzostw świata w Predazzo.

Małysz został pierwszym podwójnym mistrzem świata w skokach od 29 lat. Pobił rekordy średniej i dużej skoczni (107,5 i 136 m).

Pierwszy triumf, ten na średniej skoczni, był niesamowity. Po konkursie na zeskok wbiegli doktor Jerzy Żołądź i menedżer Edi Federer. Wyściskali Małysza, unieśli do góry. A na wieży trenerskiej Piotr Fijas złapał Apoloniusza Tajnera i z radości podrzucił go wysoko do góry. - Polo! Ważyłeś wtedy nie więcej niż 50 kilo - żartował potem Fijas.

Trzęsienie ziemi, czyli dublet na Wielkiej Krokwi

Małysz wygrał 38 konkursów PŚ. Na "swojej" Wielkiej Krokwi w Zakopanem - tylko trzy. Ale w styczniu 2005 roku przeżył tam magiczne chwile.

"Ciarki biegają po plecach, kiedy patrzysz na ich entuzjazm, a gdy Małysz staje na skoczni ryk trąb odrywa cię od śniegu. W stanie lewitacji spędzasz kilka sekund, opadasz na zeskok razem z nim. Potem jest jeszcze fala gorąca, radość i po jakimś trudnym do określenia czasie można wyjść z transu i wracać do miasta" - pisała "Gazeta Wyborcza" o kibicowaniu pod Wielką Krokwią.

- Ja już nie wiem, co mówić. Ci ludzie w Zakopanem są najlepsi na świecie - mówił Małysz po tym, jak do dwóch zwycięstwo niosło go ponad 100 tys. ludzi.

W sobotę w drugiej serii ustał trudne lądowanie na 131. metrze! Prowadzący po pierwszym skoku Roar Ljoekelsoey skoczył 128 metrów, ale w lepszym stylu. Polak z Norwegiem wspólnie zajęli pierwsze miejsce - Małysz oddał rywalowi puchar za zwycięstwo, bo organizatorzy nie byli przygotowani na taką sytuację.

Niesamowite, że podczas sobotniego konkursu Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody Małopolskiego odebrało sygnały wstrząsów sejsmicznych.

W niedzielę Małysz skakał już zdecydowanie najdalej i pewnie pokonał Janne Ahonena. Polak całował narty i dziękował kibicom. - Gdy was nie ma na skoczni, to i tak dmuchacie mi pod narty - mówił.

Vancouver 2010: Małysz najlepszy z ludzi

Na kanadyjskie igrzyska "Król Adam" jechał jako jeden z głównych faworytów do złota. W Pucharze Świata regularnie stawał na podium, a na dodatek idealnie trafił z najwyższą formą na olimpiadę. Podobnie jak osiem lat wcześniej w Salt Lake City, głównym jego rywalem był Simon Ammann. Na średniej skoczni Szwajcar skakał jak w innym wymiarze, dalej poleciałyby tylko ptaki. Jeśli chodzi o ludzi, to równych sobie nie miał Małysz. Dzięki dwóm dalekim skokom udało mu się wyprzedzić Gregora Schlierenzauera o 1,5 punktu.

- Łzy poleciały mi z oczu, gdy po swoim skoku zobaczyłem na tablicy, ze prowadzę - mówił Polak po zdobyciu swojego trzeciego medalu olimpijskiego. Przed konkursem na dużym obiekcie, wszyscy kibice w Polsce wierzyli, że tym razem Małyszowi uda się pokonać niesamowitego Szwajcara. "Król Adam" oddał dwa fenomenalne skoki (137 m i 133,5 m), jednak Ammann znów był poza zasięgiem. Wyprzedził Polaka aż o 14 punktów!

"Po swoim skoku drugim skoku, gdy okazało się, że wystarczył on do srebra, Adam Małysz padł na kolana i pocałował kanadyjski śnieg. To był jeden z najbardziej wzruszających momentów igrzysk. Podobny gest wykonał w styczniu 2002 roku, kiedy wygrał konkurs PŚ w Zakopanem" - czytamy w relacji Roberta Błońskiego dla Sport.pl

Adam Małysz ? - wszystkie sukcesy

Z Czuba: Jak będzie wyglądał świat ? bez Adama Małysza

Więcej o:
Copyright © Agora SA