Prezes PZN: Następca Tajnera po 20 marca

Tajner to świetny trener. Zrobił z Małysza najlepszego zawodnika świata. Jeśli rezygnuje z powodów osobistych, przychylimy się do jego prośby. Następcy trzeba szukać za granicą. Po 20 marca spotkam się z Horngacherem i Lepistoe - mówi prezes PZN Paweł Włodarczyk

35-letni Stefan Horngacher, medalista olimpijski z Lillehammer i Nagano w drużynie, wygrał między innymi konkurs Pucharu Świata w Zakopanem w 1999 roku. Pracował jako asystent Hannu Lepistoe, z którym austriacki związek zakończył współpracę z powodu braku sukcesów.

Dla "Gazety"

Paweł Włodarczyk

prezes PZN

Decyzją Tajnera nie jestem zaskoczony. Od dawna sygnalizował, że jest zmęczony krytyką. Ale nie wiem, czy przyjmę rezygnację. Muszę porozmawiać z trenerem i zapytać, dlaczego rezygnuje. Jeśli w grę wchodzą rzeczywiście poważne względy osobiste, to Zarząd przychyli się do prośby. Ale jeśli chodzi o negatywne wyniki w tym sezonie, o tę nieprzychylną kampanię medialną przeciwko niemu, to... porozmawiamy. Tajner to doświadczony, świetny trener. Zrobił z Adama najlepszego zawodnika świata. Ma kontrakt do 2006 roku. Ja nie straciłem do niego zaufania. Dlatego szkoda rezygnować z takiego fachowca. Być może zmieni zdanie...

Jeśli nie zmieni zdania, jego następcą na pewno nie zostanie ani Piotr Fijas, ani Jan Szturc, który w Wiśle-Ustroniance jest bardziej potrzebny do pracy z młodzieżą. Duże szanse miałby Heinz Kuttin, ale nie chciałbym rozbijać tego, co przez ten rok zrobił z kadrą B, w której 70 proc. zawodników to juniorzy.

W Polsce nie ma dobrych trenerów, dlatego trzeba szukać za granicą. Po 20 marca spotkam się z Horngacherem i Lepistoe. Zobaczę, czego oczekują i czy PZN stać na jednego z nich. Po tych rozmowach zostaną podjęte dalsze decyzje.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.