Małysz mistrzem Polski na Wielkiej Krokwi

Adam Małysz zdobył tytuł mistrza Polski na Wielkiej Krokwi, ale Mateusz Rutkowski oddał równie długi skok - 133,5 m. 17-latek przegrał z trzykrotnym mistrzem świata zaledwie o 3,2 pkt.

Organizatorzy przygotowali na turniej 10 tys. biletów (10 zł - normalny, 5 zł - ulgowy), ale nie wszystkie się sprzedały, bo tylko część trybun była zajęta, i to podczas drugiej serii, kiedy zawody się rozstrzygały. Pojedynek Małysza z Rutkowskim był naprawdę pasjonujący. Niespodzianki nie było, bo kolejny raz mistrzem Polski został Małysz. Ale Rutkowski lądował równie daleko, co trzykrotny zdobywca Pucharu Świata.

W pierwszej serii Małysz poszybował daleko - 133,5 m. Nad Rutkowskim, który skoczył 129 m, miał przed drugą serią 10,1 pkt. przewagi. Ale młody zakopiańczyk nie zrezygnował z walki o złoto. W drugiej serii skoczył równie daleko jak Małysz za pierwszym razem - 133,5 m. - Musiało mi powiać albo co - cieszył się tuż po skoku, patrząc w górę, gdzie szybował kończący zawody Małysz. Mistrz skoczył krócej - 130,5 m, ale przewaga z pierwszej serii pozwoliła mu sięgnąć po kolejny tytuł mistrza Polski.

- Mateusz zmobilizował mnie do dobrego skakania. Ale myślę, że nie byłoby głupio z nim przegrać. Sądzę, że gdybym przegrał, to jeszcze bardziej by mnie to zmotywowało - wyznał przed kamerą. - Mateusz powinien dobrze wypaść na mistrzostwach świata juniorów.

Pozostali zawodnicy (na zawody zapisało się 53 Polaków i 7 Słowaków) nie byli w stanie włączyć się do walki. Trzeci na podium Robert Mateja w każdej serii skakał o 10 m krócej od Małysza i Rutkowskiego.

Wyniki:

1. Adam Małysz (KS Wisła Ustronianka) 278,2 pkt (133,5 i 130,5 m)

2. Mateusz Rutkowski (TS Wisła Zakopane) 275,0 (129 i 133,5)

3. Robert Mateja (WKS Zakopane) 230,9 (121,5 i 119)

4. Marcin Bachleda (AZS AWF Katowice) 228,8 (118 i 123)

5. Martin Mesik (Słowacja) 228,6 (117,5 i 122)

6. Kamil Stoch (LKS Poroniec Poronin) 220,8 (112 i 124 m)

7. Krystian Długopolski (AZS AWF Katowice) 212,4 (116,5 i 114)

8. Stefan Hula (LZS Sokół Szczyrk) 210,0 (112,5 i 114,5)

9. Dawid Kowal (Start Zakopane) 209,5 (116,5 i 113,5)

10. Rafał Śliż (KS Wisła Ustronianka) 206,3 (115,5 i 113)

11. Tomasz Pochwała (AZS AWF Katowice) 203,5 (114 i 113,5)

Źle piszecie, nie wejdziecie

Na pół godziny przed sobotnimi mistrzostwami Polski w Zakopanem ochroniarze wyprowadzili dziennikarzy "Gazety" z sektora prasowego.

- Chcecie wejść? To po co przed tygodniem pisaliście, że Lech Nadarkiewicz [wiceprezes Polskiego Związku Narciarskiego i dyrektor zakopiańskiego Pucharu Świata - red.] znów ma proces w sądzie. Chcecie mu zaszkodzić? Wcześniej też źle o nas pisaliście, o zamieszkach z kibicami i że część z nich mimo kupienia biletów nie weszła na zawody. Nie ma dla was akredytacji - powiedział do dziennikarzy "Gazety" Jerzy Zakrzewski, rzecznik PZN.

W ostatnią środę w "Gazecie" napisaliśmy, że przed Sądem Okręgowym w Nowym Sączu na nowo rusza proces Lecha Nadarkiewicza. Zaskarżyli go kibice, którzy w 2002 r., mimo że kupili bilety, nie dostali się na zawody, bo musieli ratować się ucieczką przed napierającym tłumem. Zakopiański sąd uznał, że wiceprezes PZN źle zorganizował zawody, doprowadzając do przepełnienia trybun. Zawiesił mu jednak wymierzenie kary, uznając, że zrobił to nieumyślnie. Poszkodowani kibice odwołali się do wyższej instancji. Nowosądecki sąd właśnie rozpoczął rozpatrywanie tej sprawy.

Dla "Gazety"

Paweł Włodarczyk

prezes PZN

- To na pewno nie jest decyzja Związku. My nigdy nie ustalaliśmy, że dziennikarze czy fotoreporterzy z "Gazety" nie mogą dostać akredytacji na MP. To prawdopodobnie była prywatna decyzja pana Zakrzewskiego albo może tak postanowił komitet organizacyjny mistrzostw Polski. Ja jestem zdziwiony, że do czegoś takiego doszło. Nie powinno było dojść. Jeśli "Gazeta" przyśle do Związku oficjalny protest, na pewno odpowiemy.

not. rb

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.