PŚ w Lahti. Byrt liczy na szansę w konkursie drużynowym

Tomasz Byrt wypadł najsłabiej wśród polskich skoczków, którzy w piątek zakwalifikowali się do indywidualnego konkursu PŚ w Lahti. Najmłodszy z Polaków skoczył jednak lepiej niż Stefan Hula, który przez eliminacje nie przeszedł. Byrt liczy, że to na niego postawi trener Kruczek w sobotnim konkursie drużynowym.

O skokach czytaj na Skijumping.pl ?

W piątek Tomasz Byrt skoczył na odległość 115,5 m., co dało mu 26. miejsce w kwalifikacjach i prawo startu w niedzielnym konkursie. Nasz najmłodszy skoczek liczy, że na skoczni w Lahti pojawi się także dzień wcześniej - w konkursie drużynowym.

- W piątek warunki pogodowe były bardzo trudne, mocno wiało i sypało. Mój pierwszy skok był tu trochę słabszy, ale ten drugi był już w porządku. Myślę, że otrzymam szansę na start w zawodach drużynowych. Ten obiekt mi odpowiada, to fajna skocznia - mówił Tomasz Byrt.

- Treningi ostatnio nie szły mi najlepiej, ale mimo to dostałem szansę na start tutaj i wierzę, że jej nie zmarnuję. Na pewno muszę popracować nad dojazdem, odnaleźć tę optymalną pozycję dojazdową, którą miałem jeszcze na MŚ w Oslo. Teraz trochę się pogubiłem, ale ten skok w kwalifikacjach był już poprawnie dojechany - zakończył nasz najmłodszy zawodnik w Lahti.

O metr dalej od Byrta poszybował Piotr Żyła. 20. w kwalifikacjach skoczek również podkreślał słabe warunki na fińskiej skoczni. Ze skoków był jednak zadowolony.

- Dobrze skacze mi się tu w Lahti. Ten pierwszy skok nie był do końca udany, ale ten drugi już w miarę ok., chociaż jeszcze nie taki super. Podczas treningu i kwalifikacji trochę sypał śnieg i dosyć mocno wiało. Chociaż tam u góry to zawsze wieje na wieży, ale na zeskoku nie było tego mocno czuć - opowiada Piotr Żyła.

- Po Oslo nie było czasu na odpoczynek - trenowałem jeszcze więcej niż wcześniej. Ze startu na MŚ jestem jednak zadowolony, skoki były równe i dosyć dobre. W sobotę będziemy walczyć w konkursie drużynowym, damy z siebie wszystko - zapowiada.

Pewnie miejsce w konkursie mieli zapewnione Adam Małszy i Kamil Stoch, którzy plasują się w pierwszej dziesiątce PŚ. Obaj pojawili się na skoczni. Małysz skoczył na 125,5 m. Stoch - 118,5 m.

- Swoje skoki oceniam jako bardzo dobre, jednak warunki trochę wypaczały wyniki. Takie są jednak skoki, dziś jest taka pogoda i trzeba to przetrwać. W sobotę ma być już jednak lepiej, ciszej i bardziej sprawiedliwie. Trochę wymarzłem tam na górze. Na długie oczekiwanie na skok rada była tylko jedna - cały czas się ruszać i na tyle na ile mogłem starałem się to czynić - mówił po kwalifikacjach Kamil Stoch.

- Po MŚ czuję się dobrze, trochę odpocząłem, ale te trzy dni przerwy trudno uznać za prawdziwe wakacje. W konkursie drużynowym będziemy starali się oddać po dwa dobre skoki i powalczyć. Czas pokaże, jaki osiągniemy wynik - zakończył Stoch.

Początek sobotniego konkursu od 16. Niedzielna rywalizacja indywidualna zacznie się o 15.

PŚ w Lahti. Tutaj pierwszy medal zdobył Adam Małysz ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.