Rewelacyjne loty na 243 i 240,5 metra dały Kraftowi pewne zwycięstwo w czwartkowych zawodach. Drugiego Andreasa Wellingera wyprzedził o 9,8 pkt. Piąty Stoch (229,5 i 227 m) stracił do Austriaka 38,1 pkt. - Wykonał świetną pracę. Wielkie gratulacje dla niego, miał dwa niesamowite skoki. Co mogę więcej powiedzieć? Cieszę się. Naprawdę. Gratuluję mu szczerze - mówi Stoch. I choć Polak twierdzi, że walka o Kryształową Kulę właściwie już się skończyła, i chociaż do Krafta gratulacje płyną zewsząd, to on przyjmować ich nie chce.
- Na razie koncentruję się na sobocie, chcę latać jak najlepiej w konkursie drużynowym - mówi najpierw. Zachęcany do tego, by myślami wybiegł do niedzieli, tłumaczy, że nadal spodziewa się walki ze Stochem, którego uważa za wielką postać, jednego z największych skoczków w historii. Wreszcie Kraft mówi to, co najlepiej oddaje jego właściwe podejście do sprawy: - Widziałem wiele meczów, które nie skończyły się w 90. minucie.
Fan piłki, kibic Bayernu Monachium, ma rację, ale nie sposób nie zauważyć, że w drugiej połowie sezonu rządzi w stawce tak, jak zespół Roberta Lewandowskiego w Bundeslidze. Z ostatnich 11 konkursów Pucharu Świata wygrał sześć. Tylko w jednym nie zmieścił się na podium (tydzień temu był piąty w Vikersundzie, gdzie zwyciężył Stoch). W międzyczasie został podwójnym mistrzem świata w Lahti. Wygląda na to, że nawet jeśli w niedzielę Stoch stanie się najlepszą Barceloną albo najlepszym Realem Madryt, to i tak nie odrobi strat do Krafta-Bayernu. Przewaga 86 punktów oznacza, że przy zwycięstwie Stocha Kraftowi do obrony prowadzenia w PŚ wystarczy 16. miejsce, które da 15 punktów. A z 24 konkursów, w których Austriak tej zimy wystartował, aż 22 ukończył na wyższych pozycjach. Poza czołową "10" był tylko dwa razy - na 18. pozycji w Innsbrucku i na 25. w Bischofshofen, kiedy zmagał się z grypą żołądkową. Teraz jest znów takim Bayernem, który po 90. minucie nie straci trzech goli. Zwłaszcza, że musiałby je sam sobie strzelić. No chyba że piłkę do bramki będzie wrzucał wiatr. Ale o tym nie piszmy, nie myślmy, nie mówmy. Na coś takiego Austriak nie zasłużył.