W sobotę Stoch był na skoczni w Wiśle bezkonkurencyjny. Prowadził po pierwszej serii po skoku na odległość 133 metrów, a w finałowej rundzie pofrunął siedem metrów dalej niż drugi w klasyfikacji Stefan Kraft. Ostatecznie z Austriakiem wygrał różnicą 16,3 pkt.
- Kamil zdeklasował rywali. Oni po jego skoku byli już myślami przy niedzielnym konkursie. Teraz będą się go bali. Wiedzą, że nie są w stanie zrobić nic, by z nim wygrać - powiedział w rozmowie z TVP Małysz.
- Widać, że skoki Kamila cieszą, to ważne. Jeśli zawodnik cieszy się ze skoków, wtedy jest naprawdę niebezpieczny - dodał polski mistrz.
Małysz zdradził też, że skoczkowie sukces Stocha na pewno uczczą, ale wiedzą równocześnie, gdzie jest granica w zabawie. - Po Turnieju Czterech Skoczni chłopaki wypili po piwku, szampana, ale wiedzieli kiedy skończyć. Teraz chwila na radość, a potem powrót do treningów.
W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Stoch jest pierwszy. Na drugiej pozycji plasuje się Domen Prevc (42 punkty straty do Polaka), a trzecią lokatę zajmuje Daniel Andre Tande (46 "oczek" mniej od Stocha). W pierwszej dziesiątce jest jeszcze dwóch innych Polaków - 5. Maciej Kot i 9. Piotr Żyła.
Piękna radość polskich skoczków po historycznym Turnieju Czterech Skoczni [ZDJĘCIA]