Turniej Czterech Skoczni. Piotr Żyła: impreza? jak znajdzie się słoik papryki to idę

- Po dwa szampany my dostali, zobaczymy czy nas trenerzy poczęstują jakąś lampką. Może tak, w sumie chyba nam się należy - mówi Piotr Żyła, drugi zawodnik 65. Turnieju Czterech Skoczni.

Obserwuj @LukaszJachimiak

Łukasz Jachimiak: pewnie powiesz, że drugie miejsce w Turnieju Czterech Skoczni zająłeś dzięki temu, że zjadłeś dużo marynowanej papryki?

Piotr Żyła: Przed finałem w Bischofshofen zjadłem jej wystarczająco dużo, bo swoją dolę odstąpił mi Maciek Kot.

Spodziewałeś się przed startem turnieju, że stać Cię na tak rewelacyjny wynik?

- Nie, gdzieś tam sobie po cichu myślałem, że może uda mi się załapać do "10", bo wiedziałem, że skaczę dobrze, że te moje skoki są na wysokim, stabilnym poziomie. Ale żeby aż tak? Nie, jeszcze po konkursie w Innsbrucku jak przychodziły mi do głowy myśli o podium, to myślałem, że to głównie wasze myśli, dziennikarzy, bo wy to tak nakręcaliście. Udało mi się podejść bez emocji do ostatniego konkursu i pokazać swoje normalne skoki.

W Bischofshofen stanąłeś najpierw na podium konkursu, w którym byłeś trzeci, a po chwili na podium całego turnieju. To chyba Twój najlepszy dzień w karierze, lepszy nawet od tego, gdy wygrałeś zawody Pucharu Świata w Oslo?

- Można powiedzieć, że tak. Pierwsze podwójne podium za prawie dwa tygodnie równych skoków, bardzo dobrych to jest coś fajnego. Do tej pory było tak, że miałem problemy ze stabilnością, a tu do końca udało mi się opanować emocje.

Trener Stefan Horngacher zapowiadał niedawno, że w najwyższej formie będziesz dopiero pod koniec lutego, na mistrzostwach świata w Lahti. Czujesz, że jeszcze masz rezerwy?

- Tak, jeszcze mam tam troszkę rezerw. Dalej będziemy realizować to, co mamy do realizowania. Oby tak było jak trener mówi. Ja mu wierzę.

Jesteś zadziwiająco spokojny. Dlaczego?

- Bo nie wiem czy mam się cieszyć, czy nie. Nie wiem czy do mnie dotarło, że tak mi poszło. Jeszcze nie wiem, co się stało (śmiech). Turniej Czterech Skoczni to wielka impreza. Pamiętam, jak oglądałem zwycięstwo Adama. Siedziałem przed telewizorem i to było dla mnie wielkie przeżycie. Większe nawet niż jak wygrywał na mistrzostwach świata. Tu trzeba przez dłuższy czas skakać na najwyższym poziomie, być bardzo równym. Jak Adam wygrał, to bardzo się emocjonowałem. I nie spodziewałem się, że sam kiedyś będę mógł na tym podium stanąć. Jestem trochę zaskoczony.

Kamil Stoch jest do pokonania?

- Pokazał, że jest w topowej formie. Wygrywał wszystko - skoki treningowe, konkurs, turniej. W tym momencie jest najlepszy, myślę, że z tej formy na konkursy w Wiśle nic mu nie ubędzie. Ale można walczyć z każdym. Tu niemożliwe stało się realne, także trzeba robić swoje, do końca dawać z siebie wszystko i zobaczymy, jak będzie.

Adam Małysz powiedział mi, że być może czeka was teraz impreza. Piszesz się na nią, masz siłę?

- Jak jakiś słoik papryki będzie, no to pewnie (śmiech). Po dwa szampany my dostali, zobaczymy czy nas trenerzy poczęstują jakąś lampką. Może tak, w sumie chyba nam się należy.

Sprawisz sobie jakiś prezent?

- Kupię sobie sznurówkę do butów, bo jeszcze nie zdążyłem wymienić (śmiech).

Sven Hannawald twierdzi, że pod wodzą Stefana Horngachera uczysz się skoków na nowo, a potencjał masz porównywalny do Kamila. Co Ty na to?

- No tak jest. Dużo zmian było u mnie. Można powiedzieć, że od lata uczyłem się skoków od nowa. Nawet nie wiedziałem, że skoki tak wyglądają. Dla mnie zmiana pozycji to było trudne przeżycie, mi ona pasowała, ale przez całe lato cały czas się uczyłem, pracowałem nad pozycją, aż wreszcie przed zimą ją wypracowałem. Mam jedną i już nie mam problemów. W poprzednich latach przez pozycję nie byłem stabilny, bo nie miałem jednej, kombinowałem. Teraz trzymam się jednej, to jest dobre. A ciężko było, bo brakuje mi cierpliwości. Denerwuję się, kiedy nie idzie. Stefan uczył mnie cierpliwości, teraz jestem bardziej cierpliwym zawodnikiem. Już nie jest tak, że wszystko u mnie musi być już. Zmieniłem się, teraz jestem cierpliwym zawodnikiem. I umiem to wykorzystać podczas gry w pokera. Gramy sobie w ramach rozrywki.

Na pieniądze?

- No gramy na kasę, na drobne.

Co to znaczy "drobne"?

- Piątka euro wpisowego, wygrany zgarnia wszystko, drugiemu się zwraca piątkę. Żeby nas tylko teraz nie zamkli! (śmiech)

Kamil Stoch komentuje historyczny triumf

Kamil Stoch wygrał 65. Turniej Czterech Skoczni jako drugi polski skoczek w historii. Jak skomentował swój sukces? CZYTAJ WIĘCEJ >>

Adam Małysz popłakał się po triumfie Stocha

Niezwykle emocjonalnie zareagował Adam Małysz na zwycięstwo Kamila Stocha w Turnieju Czterech Skoczni. Małysz był do tej pory jedynym polskim skoczkiem, który wygrał klasyfikację generalną TCS. CZYTAJ WIĘCEJ >>

Niesamowita radość Polaków! Stoch i Żyła noszeni na rękach

Szczęście i radość biły od polskich skoczków po konkursie w Bischofshofen i triumfie Kamila Stocha oraz drugim miejscu Piotr Żyły w Turnieju Czterech Skoczni. CZYTAJ WIĘCEJ >>

Wielki dramat Daniela Andre Tande. Co się stało w locie?

Daniel Andre Tande był liderem klasyfikacji łącznej Turnieju Czterech Skoczni przed ostatnim konkursem cyklu, który odbył się w piątek w Bischofshofen. Turnieju nie tylko nie wygrał, ale i sensacyjnie spadł na 3. miejsce w "generalce". CZYTAJ WIĘCEJ >>

Polacy uciekają rywalom w Pucharze Narodów!

Dzięki znakomitym wynikom w Turnieju Czterech Skoczni Polacy są na czele rankingu Pucharu Narodów. Po triumfie Kamila Stocha i drugim miejscu w klasyfikacji generalnej TCS Piotra Żyły umocnili się na pierwszym miejscu. CZYTAJ WIĘCEJ >>

Zobacz wideo

Piękna radość polskich skoczków po historcznym Turnieju Czterech Skoczni

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.