PŚ w Lillehammer. "Na nodze Stocha była opuchlizna, ale udało się ją rozprowadzić"

- Konsultowaliśmy się z doktorem Winiarskim, a niewielką opuchliznę rozprowadził fizjoterapeuta. W sobotę rano kolano Kamila wyglądało już dobrze, on był w stanie przyjmować pozycję dojazdową, truchtać. Wystartuje w serii próbnej, a jeżeli nie stanie się nic złego, to weźmie udział w konkursie - mówi Grzegorz Sobczyk, drugi trener kadry polskich skoczków. Relacja na żywo z zawodów w Lillehammer w Sport.pl od godz. 16

Obserwuj @LukaszJachimiak

W piątek Stoch w świetnym stylu wygrał kwalifikacje. Skoczył aż 144 m, wylądował telemarkiem. Niestety, po zdjęciu nart kulał, skarżył się na ból prawego kolana. Zawodnikiem od razu zajął się fizjoterapeuta kadry Łukasz Gębala. Decyzję o starcie zawodnika w sobotnich zawodach postanowiono podjąć dopiero po porannym rozruchu.

Łukasz Jachimiak: jesteście po porannym treningu, więc proszę powiedzieć czy Kamil Stoch wystartuje w sobotnim konkursie.

Grzegorz Sobczyk Od piątku bardzo dużą pracę wykonał fizjoterapeuta Łukasza Gębala, kontaktowaliśmy się też z doktorem Aleksandrem Winiarskim, który jest w Polsce, żeby nam pomógł podjąć decyzję. Kamil normalnie uczestniczył w sobotnim treningu. Brał udział i w rozgrzewce, i skoczył kilka skoków imitacyjnych. Odczuwał delikatny ból, ale na pewno wystartuje w serii próbnej. Jeżeli nie stanie się nic złego, to weźmie udział w konkursie. Kamil bardzo chce wystartować. To góralski charakter, nie odpuści.

Odpuści, jeżeli się okaże, że po serii próbnej kolano boli?

- On bardzo chce skakać, ale też ma świadomość, że nie ma sensu ryzykować. Przed nami długi sezon, nic się nie stanie, jeśli Kamil straci jeden konkurs. Ale jesteśmy dobrej myśli. Łukasz Gębala ciągle pracuje nad tym, żeby doprowadzić zawodnika do najlepszego stanu, żeby ból zanikał. Na pewno całkiem nie zniknie, na to Kamil potrzebuje kilku dni luźniejszego treningu. Ale postanowił podjąć rękawicę i to się powinno udać.

Z doktorem Winiarskim kontaktowaliście się, bo była obawa, że uraz jednak okaże się poważny, czy po prostu nie chcieliście niczego zaniedbać?

- Żaden człowiek nie jest uzdolniony w każdej dziedzinie, a my mamy lekarza, który zajmuje się naszymi skoczkami od wielu lat, ma bardzo duże doświadczenie, pomagał jeszcze Adamowi Małyszowi. Dobra konsultacja zawsze się przyda, ta nam pomogła. Doktor i fizjoterapeuta pozwolili wystartować Kamilowi w serii próbnej. Po niej okaże się czy Stoch wystąpi też w konkursie.

Jakim zabiegom jest poddawany Stoch?

- Nie będę wchodził w buty fizjoterapeuty, dokładnie zabiegów nie opiszę. Ale Łukasz bardzo długo pracował nad Kamilem w piątek, w sobotę od rana też się nim zajmuje. Używa profesjonalnych urządzeń, które zawsze ze sobą wozi. Nie jesteśmy ubodzy w takie sprzęty, pracujemy na wysokim poziomie, nie bazujemy tylko na masażu, na głaskaniu.

Opuchlizny nie było, żadnych płynów z kolana nie trzeba było ściągać?

- Była niewielka opuchlizna, ale Łukasz ją rozprowadził. W sobotę rano kolano wyglądało już dobrze, Kamil był w stanie przyjmować pozycję dojazdową, truchtać. Czuł ból, ale minimalny, nie taki, który zmusiłby go do odpuszczenia. Oczywiście skocznia to coś innego niż trening na sali, dlatego nie powiemy, że na 100 proc. Stoch wystartuje w konkursie. Ale powinno być dobrze, Kamil ma fajny charakter do sportu, na pewno się nie podda.

Nie będzie robił więcej telemarku wtedy, kiedy to nie będzie konieczne?

- Kamil telemark ma w nawyku, nim się wygrywa konkursy, dlatego zawsze go robi. Zawodnik na mistrzowskim poziomie nigdy nie odpuszcza, każdy skok, czy w treningu, czy w kwalifikacjach, czy w zawodach stara się traktować całościowo, dopieścić każdy element. Kontuzja tego nie zmieni. One się w sporcie muszą zdarzać, a swoje trzeba robić.

Ciesz się z powrotu zimy! Wracają piękne sportsmenki! [ZDJĘCIA]

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.