Skoki narciarskie. Klemens Murańka czeka na przeszczep. Dramat polskiego skoczka

- Zrobiłem badania i otrzymałem informację, że lepiej będzie, jeżeli zostawię na razie to oko w spokoju, bo zabieg laserowy mógłby jeszcze pogorszyć jego stan. Dowiedziałem się też, że będę mógł widzieć na to oko, ale tylko jeżeli poddam się przeszczepowi rogówki - powiedział Murańka w rozmowie z Eurosport.Onet.pl.

W 2012 roku media zelektryzowała informacja, że zawodnik kadry narodowej w skokach narciarskich miał olbrzymie problemy ze wzrokiem. Skoczek cierpi na stożek rogówki. Murańka widział wszystko jak przez gęstą mgłę, jednak mimo tak słabej jakości widzenia, rozpędzał się na skoczni do 100 km/h. Teraz sytuacja się pogorszyła.

- Lekarzowi nie spodobało się moje oko. Początkowo myślał, że może za krótko chodziłem bez soczewki. Odczekaliśmy zatem jeszcze kilka dni. Zrobiłem badania i otrzymałem informację, że lepiej będzie, jeżeli zostawię na razie to oko w spokoju, bo zabieg laserowy mógłby jeszcze pogorszyć jego stan. Dowiedziałem się też, że będę mógł widzieć na to oko, ale tylko jeżeli poddam się przeszczepowi rogówki - powiedział Murańka w rozmowie z Eurosport.Onet.pl.

Przeszczep rogówki nie jest skomplikowany. Zabieg wykonywany jest w warunkach ambulatoryjnych i chwilę po operacji można wrócić do domu.

W 2014 roku młody zawodnik przeszedł już laserową operację jednego oka. Teraz miał przejść drugą, ale sytuacja się skomplikowała. Zawodnik jednak cały czas trenuje przed rozpoczęciem nowego sezonu. W czwartek uczestniczył w zajęciach ze Stefanem Horngacherem, nowym trenerem Polaków. Murańka korzysta ze specjalnych soczewek, które pomagają mu w treningach.

Zobacz wideo

Hipsterskie skoki narciarskie, czyli narty zjazdowe na "Planicy", udana podróbka Wielkiej Krokwi. Najlepsze amatorskie skocznie

Więcej o:
Copyright © Agora SA