Andrzej Wąsowicz: 24 marca komisja w składzie: Adam Małysz, Apoloniusz Tajner, Andrzej Kozak i Andrzej Wąsowicz otworzy oferty, które wpłyną do związku. Tego dnia termin ich składania minie, skończy się konkurs. Wcześniej na pewno decyzji nie będzie. Na razie nikt z nas nic nie wie, bo oferty przychodzą w zalakowanych kopertach, nie jesteśmy w stanie powiedzieć, kto się zgłosił.
- Nie wiem, nie byłem w Krakowie. Jestem w Wiśle, przygotowujemy się do mistrzostw Polski [odbędą się w dniach 22-23 marca]. Dowiem się w poniedziałek, ale tendencja jest taka, że chętni zgłoszenia przysyłają pod sam koniec.
- Zgadza się.
- Nie chodzi o pieniądze. Po prostu takie są zasady wyłaniania trenera. Jak niedawno w piłce ręcznej. My nie chcemy wprowadzać niczego innego, chcemy, żeby obowiązywała u nas taka procedura, jak w przypadku innych związków sportowych.
- Powiem tak: nie potwierdzam, nie zaprzeczam. Rozmawiałem ze Stefanem, znamy się, kiedyś u nas pracował. Wiem, że to jeden z dobrych kandydatów.
- Tak, to się odbyło właśnie w tej konwencji. Do Stefana przekonał mnie Adam. Dużo mówił o korzyściach płynących z jego powrotu, o tym, że Horngacher to dobry fachowiec, który pasowałby do naszej koncepcji.
- Cieszę się z takiej opinii. Sam Stefana bardzo szanuję i wiem, że pasowałby do naszej nowej koncepcji.
- Na pewno trener główny musi być z zagranicy, a asystent z Polski. Niektórzy pańscy koledzy uważają, że powinniśmy postawić na Polaka. Są dziennikarze, którzy mówią o Maćku Maciusiaku. Ja zawsze będę mówił, że trener główny ma prawo powołać sobie swój sztab, a my możemy mu asystenta tylko zaproponować. Ale przyjęło się na całym świecie, że asystent jest z tego kraju, w którym główny trener pracuje. Choćby dlatego, że ważne są kwestie językowe.
- Tak, ja znam język niemiecki, ale po polsku też rozmawiamy. Tylko czasem Stefan wrzuca w ten swój polski jakieś niemieckie słowa. Obawiam się o jedną rzecz - my Horngachera bardzo dobrze oceniamy, ale równie dobrze może go oceniać niemiecki związek.
- Wiemy o tym. Czekają nas trudne negocjacje. Ale powiem panu, że my z Niemieckim Związkiem Narciarskim bardzo dobrze współpracujemy na wielu płaszczyznach i pewnie się dogadamy. Oczywiście o ile zdecydujemy, że chcemy zatrudnić Horngachera.