PŚ w Planicy. Słoweńcy podziękowali Prevcowi. Kasai: 300 metrów? Może za 15 lat...

Gdy podczas konferencji prasowej po konkursie w Planicy dziennikarze zaczęli bić brawo Peterowi Prevcowi, ten spuścił wzrok i palcem wskazał Roberta Kranjca. - Jemu też należy się uznanie - powiedział. Taki jest właśnie zwycięzca czwartkowych zawodów i bohater Słowenii.

W czwartek w Planicy doszło do dwóch zdarzeń, które świat skoków narciarskich wypatrywał już od kilkunastu dni - Peter Prevc wygrał konkurs i wreszcie stał się samotnym rekordzistą pod względem ilości zwycięstw w Pucharze Świata w jednym sezonie (był to 14. triumf Słoweńca), a Noriaki Kasai wystartował w zawodach najwyższej rangi po raz 500. w karierze.

Tuż za Prevcem na 2. miejscu uplasował się Johann Andre Forfang, a trzeci był Robert Kranjec. Kamil Stoch, najlepszy z Polaków, zajął 15. pozycję.

Codzienne zakupy z Prevcem

Słowenię ogarnął szał skoków narciarskich porównywany z tym, jaki powstał w Polsce na początku XXI wieku. Ulice Kranjskiej Gory, miejscowości oddalonej o 10 km od Planicy, już około godziny 7 rano wypełnione były kibicami po brzegi. Finałowe konkursy sezonu na Letalnicy zawsze miały tam rangę wyjątkowego święta, jednak miejscowi twierdzą, że w 2016 roku zainteresowanie jest najwyższe w historii. Bilety wyprzedano już w lutym. W weekend organizatorzy spodziewają się nawet 80 tys. kibiców - 30 tys. na trybunach, reszta na placu okalającym obiekt.

Wszystko to dla Petera Prevca. Skoczek jest w swoim kraju tak popularny, że towarzyszy Słoweńcom nawet podczas codziennych zakupów - reklamuje on bowiem popularną sieć dyskontów spożywczych. Twarz zawodnika w sklepie to jednak nie to samo. W Planicy jego rodacy na żywo chcieli podziękować mu za wspanały sezon 2015/16.

23-latek znowu nie zawiódł. Po pierwszej serii czwartkowego konkursu zajmował co prawda dopiero trzecie miejsce, jednak w drugiej serii znacznie się poprawił. Skoczył 232,5 metra i pewnie zameldował się na najwyższym stopniu podium. Prevc, który zwykle nie reaguje emocjonalnie, po zwycięstwie w Planicy był wzruszony - na swoim terenie pobił rekord pod względem liczby wygranych zawodów w jednym sezonie. Ich liczba to 14. W piątek i niedzielę, podczas konkursów indywidualnych, będzie miał szansę na poprawienie tego rekordu.

Gospodarze mieli też drugiego bohatera. Był nim zadziwiający Robert Kranjec. Dlaczego zadziwiający? Dlatego, że bez względu na to w jakiej jest formie, gdy przychodzi do rywalizacji w Planicy, on zawsze liczy się w walce o najwyższe miejsca. Tak było i tym razem. Znakomity lotnik zajął 3. miejsce. Oddał też najdłuższy skok w konkursie - 241,5 m.

Kasai: 300 metrów? Za 15 lat!

W Planicy swój jubileusz obchodził Noriaki Kasai. Święto związane z 500. występem w Pucharze Świata miało się odbyć przed tygodniem w Titisee-Neustadt , ale na przeszkodzie stanął wiatr. W czwartek w Planicy Japończyk w końcu tego dokonał. Robił to w wyjątkowej oprawie - miał na sobie kostium z numerem 500.

Podobnie, jak w Wiśle, Kasai znowu otoczony był przez dużą grupę ludzi. Zdjęcia z nim robili sobie wszyscy - zwykli kibice, dziennikarze, ale też żołnierze ochraniający zawody. 43-latek chętnie też opowiadał o tym, co czuje w taki dzień. - W weekend chciałbym tutaj skoczyć 250 metrów. A kiedy pokonam barierę 300. metra? Pewnie za 15 lat - żartował przed konkursem.

- Moja recepta na sukces? Nie myśleć za dużo, bawić się tym sportem - stwierdził Kasai. Starego, doświadczonego zawodnika w czwartek nie zjadła trema. Sportowiec, który w Pucharze Świata zadebiutował w 1988 roku, znowu znalazł się w czołówce. Po dwóch skokach na 225. metr zajął ostatecznie 6. lokatę.

Stękała: Sezon oceniam na szóstkę

Pierwszy dzień festiwalu lotów w Planicy nie był udany dla Polaków. W czołowej trzydziestce znalazło się tylko dwóch podopiecznych trenerów Łukasza Kruczka i Macieja Maciusiaka. Byli nimi: Kamil Stoch, który zajął 15. pozycję oraz Andrzej Stękala, który zameldował się na 30. miejscu.

Ten drugi po zawodach był bardzo uśmiechnięty: - Ten sezon naprawdę oceniam na szóstkę. Moim przedsezonowym celem było zdobycie jednego punktu, a mam ich o wiele więcej [100 - przyp. red]. Z tego bardzo się cieszę.

Kamil Stoch po zawodach również był bardzo pogodny. - Skakałem dziś przyzwoicie. Skoki w Planicy dają wielką radość, a to dla mnie w tej chwili najważniejsze uczucie. Nie zmienia to faktu, że w pozostałych konkursach chciałbym zająć miejsce wyższe niż 15 - stwierdził zawodnik, który zajmuje obecnie 21. pozycję w klasyfikacji generalnej PŚ.

Pozostali Polacy nie skakali zbyt dobrze. Andrzej Stękała zajął 30. miejsce, Maciej Kot 31., Stefan Hula 33., Dawid Kubacki 39., Piotr Żyła 42.

Do końca sezonu pozostały trzy konkursy - dwa indywidualne (piątek i niedziela) oraz jeden drużynowy (sobota). Piątkowy konkurs indywidualny rozpocznie się o 15:15. Relacja w Sport.pl i aplikacji Sport.pl LIVE.

Zobacz wideo

Wybierz z nami Królową Zimy!

Więcej o:
Copyright © Agora SA