- To po prostu piękna, duża skocznia, która pozwala na skoki niemal tak dalekie, jak w Willingen - właśnie w ten sposób obiekt w Titisee-Neustadt reklamował niedawno Martin Schmitt, były skoczek narciarski i ekspert Eurosportu. - Znakomicie się tutaj czuję. Niemcy to idealne miejsce do przeżycia wspaniałego jubileuszu - stwierdził Kasai przed 500. konkursem PŚ w swojej karierze.
Hochfirstschanze, bo tak nazywa się miejsce weekendowych zmagań, na początku XXI wieku była miejscem wspaniałej rywalizacji Adama Małysza i Svena Hannawalda. I właśnie ta dwójka legendarnych skoczków przez długie lata dzierżyła tam 145-metrowy rekord skoczni. Był to też ostatni "żywy" rekord ustanowiony przez Polaka. Był do wczoraj.
Pobił go Domen Prevc, który starszym kibicom przypomina o szybko upływającym czasie. Brat Petera, zwycięzcy klasyfikacji generalnej PŚ, urodził się w 1999 roku, czyli zaledwie półtora roku przed pierwszym wielkim sukcesem Adama Małysza - triumfie w 49. Turnieju Czterech Skoczni.
W skoku eliminacyjnym rewelacyjny młokos wyszedł z progu bardzo wysoko, po czym agresywnie wyłożył się na nartach i czekał na dobry wiatr. Dostał go. Efekt? 148 metrów.
Rewelacyjny skok Domena może być jednak tylko przystawką do głównego dania. Jego brat, Peter, może pobić w sobotę wspaniały rekord pod względem liczby wygranych konkursów w jednym sezonie. Słoweniec, razem z Gregorem Schlierenzauerem, mają ich na razie 13. 23-latek, który już dwa tygodnie temu zapewnił sobie zwycięstwo w klasyfikacji generalnej PŚ, w Titisee-Neustadt skacze wciąż rewelacyjnie.
Potwierdzają to bukmacherzy, którzy za jedną postawioną złotówkę na zwycięstwo średnio za jedną postawioną złotówkę Petera dopłacają tylko 50 groszy. Dla porównania - za taką samą stawkę założoną za Kamila Stocha otrzymać można około 100.
Wszyscy Polacy przebrnęli przez piątkowe kwalifikacje do sobotniego konkursu. W zawodach zobaczymy zatem siedmiu reprezentantów Macieja Maciusiaka i Łukasza Kruczka: Bartłomieja Kłuska (5. numer startowy), Piotra Żyłę (20.), Andrzeja Stękałę (21.), Macieja Kota (23.), Dawida Kubackiego (24.), Stefana Hulę (27.) i Kamila Stocha (30.).
Najlepszy w eliminacjach okazał się Andrzej Stękała, który zajął 6. pozycję. - W Warunki jak widać pomogły, ale dobrze, że je wykorzystałem. To daje trochę pewności siebie, że jednak mogę daleko skakać. I taki daleki skok jest jak najbardziej na plus - powiedział w rozmowie ze skijumping.pl
Słabo skoczył za to Kamil Stoch (28. miejsce), który wciąż dobre skoki przeplata słabymi. - Może rzeczywiście nie miałem dzisiaj szczęścia do wiatru, ale nie mogę podchodzić do tego w ten sposób, że tylko przez gorsze warunki skok w kwalifikacjach był krótszy. Te skoki nie szły mi dziś za bardzo. Wszystkie trzy były takie sobie.
W sobotę w Titisee-Neustadt wiatr ma osiągać 3-4 m/s. Nie powinno to przeszkodzić w rozegraniu zawodów.