Początek sezonu w wykonaniu polskich skoczków jest słaby. Oczekiwania były duże przede wszystkim wobec lidera Kamila Stocha, ale także i jego kolegów, w tym m.in. Dawida Kubackiego, który świetnie skakał w letniej Grand Prix. Zimą coś się zacięło. Kruczek zapytany przez "Przegląd Sportowy" o to, dlaczego nagle zawodnicy nie skaczą, powiedział: - Nie mam odpowiedzi na to pytanie. Może pan wie więcej ode mnie.
Zdaniem Kruczka jednym z problemów polski skoczków są kombinezony. - System dodawania i odejmowania punktów sprawia, że w wynikach robi się bardzo ciasno. I wtedy każdy element może robić ogromną różnicę. Każdy, czyli na przykład kombinezon. Ja nie przesądzam, że właśnie to jest przyczyną słabszych skoków naszych zawodników, ale wszystko na to wskazuje - mówi.
Stoch i tak jest najlepszym polskim zawodnikiem tej zimy, jego szóste miejsce w Niżnym Tagile pozostaje największym tej zimy osiągnięciem naszego narciarstwa klasycznego, ale po 26. i 20. miejscu w weekend w Engelbergu wypalił w TVP: - Jest katastrofa. Nie wiem, gdzie leży problem. Pewnie głęboko w psychice.
Kruczek przekonuje, że ze skokami Stocha ma być w kolejnych konkursach lepiej. - Trudna sytuacja, ale jest już za nim. Nie poradziliśmy sobie jeszcze ze wszystkim w stu procentach, ale teraz powinno być tylko lepiej. W skokach, które są dobre, ciągle prezentuje się jak zawodnik pierwszej dziesiątki Pucharu Świata. Początek sezonu był dla nas bardzo trudny - powiedział.
Skoczkowie kadry do środy mają trenować w Zakopanem, po treningach trener Łukasz Kruczek poda nazwiska pięciu, którzy pojadą na zaczynający się 28 grudnia Turniej Czterech Skoczni.