Pozycja Ziobry mogła być znacznie lepsza, bo po pierwszej serii polski skoczek, skacząc na odległość 129,5 m, zajmował znakomite ósme miejsce. Niestety w drugiej skoczył zdecydowanie krócej (121 m) i spadł w klasyfikacji końcowej o jedenaście pozycji.
Pozostali Polacy spisali się całkiem przyzwoicie. Z czwórki zawodników, którzy zakwalifikowali się do konkursu, tylko Piotr Żyła (127,5 m) nie awansował do serii finałowej. Klemens Murańka skakał najrówniej z naszych reprezentantów i zajął 21. miejsce (128 m i 123 m), Aleksander Zniszczoł (132.5 m i 119 m) był 29.
Sobotni konkurs przeprowadzony był w trudnych warunkach. Momentami na skoczni wiał silny, tylny wiatr, który uniemożliwiał regularne skakanie. Organizatorzy kilkukrotnie przerywali zawody i zmieniali długość rozbiegu. W efekcie wyniki osiągane przez zawodników przypominały loterię. Największą ofiarą trudnych warunków atmosferycznych został Simon Ammann. Szwajcar po wyjściu z progu otrzymał mocny podmuch wiatru i wylądował na 119. metrze (35. miejsce).
Przypominamy, że w Norwegii nie startuje kontuzjowany lider naszej kadry i dwukrotny mistrz olimpijski Kamil Stoch.