- Wtorkowy trening w całości można uznać za udany. Jutro w Zakopanem będzie skakać grupa młodzieżowa. Ci, którzy skakali dziś, mają jutro tylko trening motoryczny, a kolejne skoki oddadzą dopiero w Engelbergu - mówi Łukasz Kruczek.
- Jeśli chodzi o to, czy stać Klemensa Murańkę na punkty w Engelbergu, to się okaże w najbliższy weekend, skoki są w pewnym sensie nieobliczalne. Zwykle zawodnik, który staje na podium w COC, zdobywa punkty w PŚ. Natomiast podstawą do zdobycia punktów w każdych zawodach są dobre skoki. Jeśli będą takie jak podczas minionego weekendu, to można liczyć na dobry występ - uważa szkoleniowiec Polaków.
- Musimy cały czas pamiętać o Pucharze Kontynentalnym, który jest niezmiernie ważny. Juniorzy, zgodnie z planem, jaki mają, przygotowują się do MŚJ i to dla nich jest cel główny. W planie mieli wejście w PŚ dopiero od Wisły i później po MŚJ. Olka Zniszczoła, podobnie jak pozostałych, cały czas obserwujemy i będzie na pewno startował w PŚ. Na tę chwilę zdecydowaliśmy, że w Engelbergu będzie skakał Krzysiek, który jeśli skoczy tak jak np. dzisiaj, to będzie także punktował. Olek wraz z pozostałymi juniorami będzie startował w Lahti - kontynuuje Kruczek.
- Kamil Stoch oraz Piotr Żyła skaczą powtarzalnie i na dobrym poziomie. Te skoki, które oddawali w Ramsau, miały na celu zwiększyć powtarzalność dobrych skoków, i to się udało. Dziś trening na skoczni w Zakopanem pokazał, że przenosi się to na dużą skocznię - zdradza trener naszej kadry.
Specjalny serwis o skokach? Sprawdź Skijumping.pl ?