Polki poległy z Serbią. O ćwierćfinał muszą dodatkowo walczyć

Z jednym zwycięstwem nad Bułgarią z trzeciego miejsca w grupie wchodzą do drugiej rundy mistrzostw Europy polskie siatkarki. W niedzielę w walce o pierwsze miejsce w grupie nie były w stanie ograć broniących tytułu Serbek. Teraz muszą powalczyć o ćwierćfinał w dodatkowym meczu we wtorek. Rywalem będą Włochy.

Jedyne dotąd w turnieju zwycięstwo nad Bułgarią zagwarantowało Polkom awans do kolejnej fazy mistrzostw Europy, która we wtorek ruszy w Zurychu w Szwajcarii. Nie było jednak jasne, z którego miejsca biało-czerwone awansują. A co za tym idzie: czy zagrają baraż o ćwierćfinał, czy też od razu się w nim znajdą i unikną dodatkowego meczu.

Regulamin mistrzostw Europy, który obowiązuje od ich poprzedniej edycji w 2011 roku w Serbii zakłada bowiem bezpośredni awans do ćwierćfinału jedynie zwycięzcy każdej z czterech grup turnieju. Zespoły z miejsc drugiego i trzeciego także grają dalej, ale o ćwierćfinał muszą stoczyć barażowy pojedynek z odpowiednikami z innych grup.

Polki po przegranym tie-breaku z Czeszkami i zwycięstwie nad Bułgarią miały cztery punkty. Podobnie Serbia, zatem to niedzielny mecz tych ekip decydował o pierwszym miejscu w grupie. Wcześniej w niedzielę Czechy wygrały 3:2 z Bułgarią, eliminując ją z turnieju. Czeszki miały teraz także cztery punkty i dwa wygrane mecze. Mogły zatem wyprzedzić Polską bądź Serbię, o ile któraś z nich przegrałaby ostatni mecz 0:3 albo 1:3.

Przed meczem z Serbkami polskie siatkarki zatem wciąż mogły być w grupie pierwsze, drugie albo trzecie, a to miało spore znaczenie dla dalszych losów turnieju.

O drużynie serbskiej mówi się, że będzie liczyła się w Europie jeszcze przez wiele lat. W Serbii, w odróżnieniu od Polski, napływ nowych, młodych zawodniczek jest bardzo duży. Serbia ze znacznie mniejszymi problemami radzi sobie z odejściem swoich dużych gwiazd (Spasojević, Citaković, Djerisillo i inne) i zastąpieniem ich nowymi. A jednak także ona zaczęła turniej od porażki - zaskakującej, z wyeliminowanymi krótko potem Bułgarkami. Na dodatek straciła Brankicę Mihajlović, która w pierwszym meczu doznała kontuzji łokcia, a zastępująca ją Brizitka Molnar w ataku jest właściwie nieprzydatna. Serbia w kolejnych meczach potwierdziła jednak, że nadal jest faworytem do złota także tej imprezy.

Trener Piotr Makowski wyciągnął wnioski z obydwu wcześniejszych spotkań Polek. Wystawił wszystkie te siatkarki, które tak zmieniły grę zespołu w sobotę i poprowadziły Polskę do triumfu nad Bułgarią. Rozgrywała zatem od początku meczu Joanna Wołosz, mieliśmy też Karolinę Różycką oraz środkową Maję Tokarską, pominiętą w meczu z Czechami. Polskie siatkarki grały siatkówkę kombinowaną, z wykorzystaniem środka. Maja Tokarska poszła też dwa razy na obejście, na atak z jednej nogi. Niezła gra w obronie i podbicie kilku prężnych ataków Jovany Brakocević pozwoliły odrobić serbską przewagę przy podwójnej zmianie, którą przeprowadził trener Makowski. Na krótko jednak - Serbia wygrała seta. Zadecydowała skuteczność w ataku - 58 procent Serbek przy 35 procentach Polek.

Polki były w stanie pogonić rywalki zagrywką, co szczególnie widać było w drugim secie. Ustawiały wtedy blok na serbskie gwiazdy Jovanę Brakocević i Elenę Nikolić (ta druga skończyła raptem jedną piłkę). Popełniały jednak masę błędów i wynik trzeba było przez to gonić. Bez skutku.

Trener Piotr Makowski zupełnie zmienił skład w trzecim secie. Polki przegrywały jednak po reakcjach łańcuchowych, które rozpoczynało złe przyjęcie. Serbia dominowała aż zaczęła się fatalnie mylić Elana Nikolić. Kilka piłek posłanych przez nią w blok, aut bądź przy polskiej obronie w polu pozwoliło odrobić straty. Kinga Kasprzak i Karolina Różycka na kontrach były bowiem bezlitosne. Szkoleniowiec wpuścił na parkiet także Joannę Kaczor, a z czasem również po raz pierwszy w turnieju środkową Monikę Martałek. W tym czasie serbski trener Zoran Terzić nie robił jakichkolwiek zmian!

Przy 10:14 w czwartym secie na parkiet wróciły Katarzyna Skowrońska-Dolata i Ewelina Sieczka. Serbski blok zatrzymywał jednak ataki Polek. Nie były w stanie zmienić losów tego meczu i o ćwierćfinał muszą jeszcze powalczyć - we wtorek w Zurychu z reprezentacją Włoch, która przegrała walkę o pierwsze miejsce w grupie z Belgijkami.

Polska - Serbia 1:3 (18:25, 18:25, 25:22, 21:25)

Polska: Wołosz, Tokarska, Różycka, Kąkolewska, Skowrońska-Dolata, Sieczka oraz Maj (libero), Kaczor, Radecka, Kasprzak, Konieczna, Martałek

Serbia: Ognjenović, Molnar, Krsmanović, Nikolić, Rasić, Brakocević oraz Cebić (libero)

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.