Final Four LM. Bartman: Rosjanie to nie nadludzie, lubią pękać

- Scenariusze są dwa: albo będzie 3:0 dla Skry albo 3:2. Nie dopuszczam możliwości, że Bełchatów nie zagra w niedzielę w finale - mówi Zbigniew Bartman, który ma za sobą występy w lidze rosyjskiej i włoskiej. Relacja na żywo z półfinału Skry od 15.30 na Sport.pl

Czy Skra wygra Final Four? Po raz pierwszy Polacy są faworytem! Grałeś w Rosji, więc wiesz trochę o tamtejszym środowisku siatkarskim. Czego Twoim zdaniem możemy się spodziewać w półfinale po Dynamie Moskwa?

Zbigniew Bartman: Na pewno twardej, męskiej gry, tego możemy być pewni. Dynamo w trakcie sezonu dostało zastrzyk gotówki, której wcześniej nie mieli, i dodatkowo się wzmocniło, bo ściągnęli w swoje szeregi Dante. Widać, że są coraz mocniejszym zespołem. Widać to nawet w lidze rosyjskiej, gdzie na początku dołowali, mieli wiele problemów, a teraz podnieśli się z kolan i idą cały czas do góry. Zapewnili sobie grę w pierwszej czwórce po tym jak dosłownie zmasakrowali Fakieł Nowy Urengoj, z którym w zeszłym sezonie przegrali walkę o brązowy medal. Można więc powiedzieć, że są teraz w dobrej formie, tym bardziej, że nie tylko nie dali Fakiełowi ugrać choćby seta, ale bodajże tylko w dwóch partiach pozwolili im przekroczyć granicę 20 punktów. Ale wiadomo - to nie są nadludzie. Z każdym zespołem można wygrać i każdy zespół ma swoje mocne i słabe strony. Także na Dynamo można znaleźć przysłowiowego haka.

To właśnie zagrywka będzie tym "hakiem", o którym wspominałeś?

Na pewno będzie to bardzo ważny element w tym spotkaniu. Jeżeli uda się Rosjan odrzucić od siatki, to wiadomo, że nie są oni nadludźmi i na potrójnym wysokim bloku będą mieć problemy. Umówmy się, że Bełchatów ma bardzo silny blok, bo mistrzowie Europy na środku plus bardzo dobrzy skrzydłowi świadczą o tym, że niestety bezkarnie na potrójnym bloku nie da się grać ze Skrą. Myślę więc, że zagrywka będzie ważna, ale dużo też zrobią kibice, bo wiemy, jaką metalność mają Rosjanie, jak reagują, kiedy się ich przyciśnie. Wielokrotnie udowodnili, że pękają w takich momentach, więc liczę na to, że łódzka publiczność zgotuje im taki kocioł, że będą bladzi na boisku.

Miałeś okazję poznać mentalność Rosjan. Czy Twoim zdaniem oni czują jakikolwiek respekt przed polskimi siatkarzami?

Nie, oni czują się bardzo mocni i są takimi sportowymi cwaniakami. Są pewni tego, że z każdym sobie poradzą, ale utrzymuje się to do momentu, w którym prowadzą. Jeżeli dochodzi do wyrównanej końcówki, w której przeciwnik ciśnie, wtedy Rosjanie "lubią" pękać. Zapominają o tym jacy są silni, a wtedy zaczynają się ciekawe sytuacje dla kibiców i rywali Rosjan.

Jak Twoim zdaniem będzie wyglądać to spotkanie? Czeka nas pięciosetowy bój czy jeden zespół przełamie drugi i wtedy pójdzie już szybko?

Ciężko to przewidzieć, bo to jest siatkówka, tu za dużo czynników wpływa na to, jak zespół zagra. Ja przewiduję dwa scenariusze: albo skończy się szybko w trzech setach albo będzie pięć. Oczywiście nie dopuszczam możliwości, że Bełchatów przegra, bo bardzo wierzę i liczę na to, że zagrają w niedzielę w finale i życzę im tego z całego serca. Scenariusze są więc takie: albo będzie 3:0 dla Skry, bo naskoczą od początku na Dynamo i nie dadzą im się rozwinąć, do tego dojdzie łódzka, choć zjedzie się cała Polska, publiczność i Rosjanie nie udźwigną tego ciężaru. Albo będzie to mecz bardzo wyrównany, Dynamo stanie na wysokości zadania i będą walczyć do ostatniej piłki i wtedy atut własnej hali, kibice i zimna krew przechyli szalę zwycięstwa na stronę Bełchatowa.

Więcej na Reprezentacja.net ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.