Sport.pl na Facebooku! Sprawdź nas ?
W czwartek rządzący polską siatkówką zgodnie zapewniali, że piątek to ostateczny termin, do którego Nawrocki musi podjąć decyzję. O godz. 9 spotkali się w siedzibie związku, ale nie wiadomo, jaką podjęli decyzję, bo każdy ma inną wersję.
Prezes do popołudnia czekał na telefon ze Skry, czy Nawrocki przyjął warunki PZPS. W Bełchatowie też czekali. Na sygnał od Przedpełskiego, czy dał się przekonać do łączenia obu funkcji. Popko mówił około południa, że decyzje zapadną za kilka godzin.
Po południu Popko stwierdził, że o losie Nawrockiego na dwóch stołkach zdecyduje w środę w jawnym głosowaniu 23-osobowy zarząd. Przedpełski z kolei zapewniał, że do niego należy ostatnie słowo i na pewno takiej kandydatury pod głosowanie nie podda.
Nawrocki i Skra, która nie chce, by trener zostawił klub dla kadry, twardo stoją przy swoim. - W czwartek trener szczegółowo uzasadnił prezesom PZPS, dlaczego chce łączyć obie prace. Brał pod uwagę zwłaszcza to, że większość kadrowiczów i tak ma na co dzień w klubie - opowiada Konrad Piechocki, prezes Skry.
Nawrocki opowiada, jak przebiegały ostatnie rozmowy z szefami związku. - Starałem się przekonać do swojej koncepcji prezesa Przedpełskiego. Według mnie pozostanie w Skrze to dużo łatwiejsza praca w kadrze. Tak naprawdę najważniejsze będzie wygranie jednego turnieju, czyli kwalifikacji do igrzysk olimpijskich w Londynie, które zostaną rozegrane w trakcie sezonu. Ewentualne sukcesy w klubie wzmacniają moją pozycję. A jeśli nie będę dawał rady, natychmiast zrezygnuję z prowadzenia dwóch grup.
Prezes PZPS jest jednak nieugięty. - Nie widzę możliwości, by w takiej sytuacji Jacek prowadził kadrę - mówi Sport.pl. - Liczę jednak, że jeszcze zmieni zdanie i da znać. Jeśli nie, będziemy głosować nad Włochem Ferdinando De Giorgim. Oczywiście musimy usiąść z nim do kolejnych negocjacji, bo na razie odbyły się wstępne rozmowy.
- Czasami mam jednak wrażenie, że niektórzy ludzie boją się, by w polskiej siatkówce coś się udało bez ich udziału. Zdania nie zmienię. Trudno, najwyżej nie zostanę trenerem reprezentacji - kończy Nawrocki.
PolSk(r)a ? i cała reszta