Siatkówka. Nawrocki i Skra stoją przy swoim. PZPS się ugina

Czwartkowe rozmowy szefa PZPS z władzami i trenerem Skry Bełchatów nie przyniosły skutku. Jacek Nawrocki nie odejdzie z klubu. Co nie oznacza, że reprezentacji siatkarzy nie poprowadzi. Ostateczna decyzja w piątek.

- Przedstawiłem prezesowi swoje stanowisko, nie chcę odchodzić z klubu - powiedział "Gazecie" po spotkaniu z Mirosławem Przedpełskim Jacek Nawrocki, główny, a do niedawna jedyny kandydat na selekcjonera. Z klubem łączy go jeszcze dwuletni kontrakt, a Skra nie ma zamiaru zrywać umowy. Chce, by Nawrocki łączył stanowiska.

- Tłumaczyłem, dlaczego praca w Skrze pomoże mi w prowadzeniu reprezentacji. Widać, że jest to problem dla prezesa. Decyzja nie zapadła. Wszystko rozstrzygnie się 2 lutego na posiedzeniu zarządu PZPS - mówi Nawrocki.

Tyle że władze związku - słowami jego szefów na łamach "Gazety" - kategorycznie dały czas Nawrockiemu do dziś. Dopuszczały tylko jeden wariant - albo kadra, albo Skra. Wczoraj prezes PZPS był coraz bardziej skory do kompromisu. - Czekamy do piątku na decyzję - mówi "Gazecie". - Zarząd dostanie od nas do zatwierdzenia albo Nawrockiego, albo Ferdinando De Giorgiego, innego wyjścia nie ma. Nic więcej nie chcę mówić, bo wszystko szybko się zmienia. Powiem inaczej: dochodzimy do porozumienia.

Przedpełski nie chciał jednak powiedzieć, czy porozumienie oznacza ustępstwa ze strony związku.

- W piątek o godz. 9 zbieramy się, by podjąć ostateczną decyzję - dodaje Artur Popko, wiceprezes PZPS. Tak jak Przedpełski nie chce tak kategorycznie jak kilka dni wcześniej potwierdzić, że są tylko dwa rozwiązania. Dodaje też, że nad trenerem będzie głosował zarząd i tak jak przy odwołaniu Daniela Castellaniego działacze mogą kandydata przyjąć bądź odrzucić.

Konrad Piechocki, szef Skry, który również brał udział w negocjacjach, podkreśla, że nie ma konfliktu między klubem a PZPS. - Przedstawiliśmy korzyści, znamy zagrożenia. Ale tych pierwszych jest więcej. Stanowisko klubu i trenera jest jasne.

Jak informowaliśmy wczoraj, PZPS zabezpieczył się na wypadek, gdyby negocjacje z Nawrockim zupełnie się nie powiodły. W miniony weekend, podczas finałowego turnieju o Puchar Polski, Przedpełski spotkał się z włoską agencją menedżerską, której szefem jest Claudio Galli. Reprezentuje ona Ferdinando De Giorgiego, który stał się bardzo poważną alternatywą dla Nawrockiego. - Jeśli trener Skry nie odejdzie z klubu, "Fefe" przejmie waszą kadrę - potwierdził w rozmowie z "Gazetą" Galli. Dodał, że jego klient zdaje sobie sprawę, że jest tylko opcją rezerwową.

50-letni De Giorgi pracował ostatnio w Lube Banca Macerata, między innymi z Sebastianem Świderskim. Tak jak Nawrocki nigdy nie prowadził reprezentacji, jako siatkarz zdobył trzy razy z rzędu z kadrą Włoch mistrzostwo świata.

Podyskutuj o decyzjach PZPS na blogu Przemysława Iwańczyka ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.