Amerykanie nie wystawili najmocniejszego możliwego składu, ale w pierwszym secie spisywali się całkiem nieźle. Biało-Czerwoni w końcówce seta zyskali jednak przewagę i przy wyniku 18:19 zdobyli aż pięć punktów z rzędu. Nie potrafili jednak postawić kropki nad "i". USA zaczęło odrabiać straty. Ostatecznie jednak Polacy wygrali 25:22.
Drugi set od początku toczył się zgodnie z planem reprezentacji Polski. Amerykanie zdobyli w nim zaledwie 15 punktów. To właśnie ta część meczu mogła okazać się decydująca dla pozycji Biało-Czerwonych w tabeli Ligi Narodów po tym spotkaniu. Trzecia partia spotkania była nawet bardziej wyrównana od pierwszej, ale ostatecznie Polska wygrała w niej z USA 26:24.
Wygrana 3:0 oznacza, że reprezentacja Polski jest na razie jedyną obok Francji, która zwyciężyła swój mecz tak pewnie. To oznacza, że o kolejności w tabeli decydują tzw. małe punkty. Francuzi pokonali Bułgarów 25:21, 26:24, 25:14, więc ich łączny bilans wynosi 76:59. Polacy z wynikiem 76:61 są minimalnie gorsi.
To oznacza, że Biało-Czerwoni po pierwszym meczu nie będą liderem tabeli Ligi Narodów. Wygrana z USA daje im jednak awans na drugie miejsce w tabeli.
W środę wieczorem odbędzie się jeszcze mecz Niemcy - Włochy. Reprezentacja Polski do gry wróci już w czwartek po południu. Tego dnia o godzinie 16:00 Biało-Czerwoni zmierzą się z Kanadą.