Gra o Tokio 2020 trudna jak "Jeden z dziesięciu". Siatkarki zaczynają walkę o igrzyska

Ponad cztery lata temu Jacek Nawrocki został trenerem reprezentacji Polski siatkarek. Najdotkliwszą porażkę poniósł dwa lata temu w Warszawie, z Serbią. Wówczas nie schodzące z podiów wielkich imprez gwiazdy zbiły nas w kwalifikacjach do mistrzostw świata. Czy teraz znów nie dadzą nam szans we Wrocławiu, w kwalifikacjach do igrzysk olimpijskich w Tokio? Po lekcji na Torwarze Joanna Wołosz stwierdziła, że z Serbią możemy wygrać najwyżej jeden z dziesięciu meczów. - Na pewno żadna z nas nie pomyśli, że nie mamy szans - mówi teraz druga gwiazda naszej kadry, Malwina Smarzek-Godek.

Do 15, do 16 i do 15. Godzina z prysznicem. Ogromna różnica klas - tak wyglądała potyczka Polek z Serbkami z maja 2017 roku. Dla nas porażka oznaczała koniec marzeń o mundialu. Dla Serbek zwycięstwo było początkiem drogi do złota.

"Cyfrowi Atleci, odc. 2." Sprawdźcie kolejną część naszego nowego programu!

Zobacz wideo

Najlepsze z wizytą u najgorszych

Drużyna Zorana Terzicia nie schodzi z podium wielkich imprez od 2015 roku. Wtedy zdobyła brąz mistrzostw Europy. Następnie grała w trzech kolejnych finałach - igrzysk w Rio, ME 2017 i MŚ 2018. Nie wygrała tylko olimpijskiego złota. Ono jest celem Serbek na przyszły rok.

Nasze wrocławskie rywali są liderkami światowego rankingu FIVB. My zajmujemy dopiero 26. miejsce. Po ostatnich słabych latach Polska spadła tak nisko, że nie powinna teraz nawet mieć prawa gry w olimpijskich kwalifikacjach. W nich występują 24 najlepsze reprezentacje według zestawienia Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej. Zwolniona z eliminacji jest Japonia, która swoje drużyny wystawi jako gospodarz igrzysk. Ona w rankingu FIVB jest szósta. Mamy szczęście, że Kuba, która plasuje się na 25. pozycji, a więc ostatniej dającej prawo walki o Tokio 2020, z tego prawa zrezygnowała. A że Polski Związek Piłki Siatkowej dobrze zapłacił za organizację jednego z turniejów i że w bieżącym roku nasza kadra ewidentnie wstaje z kolan, to marzy nam się sensacja.

Ale "najgorsze" wcale nie są takie złe

- Polska zrobiła bardzo duże postępy. To będzie zupełnie inne granie. Spodziewamy się, że będziecie naszym najtrudniejszym przeciwnikiem - mówi teraz Terzić.

Kurtuazja? Chyba nie. Serb widział, jak w 16-zespołowej Lidze Narodów potrafimy awansować do Final Six. Oczywiście nie wszyscy giganci wystawiali na te rozgrywki swoje najmocniejsze składy, m.in. Serbia się na to nie zdecydowała. Ale i tak Polki osiągnęły takie wyniki, i grały w takim stylu, że zasłużyły na to, by się z nimi liczyć.

- Awansowałyśmy do Final Six, nikt nam nie dał dzikiej karty, my same sobie zasłużyłyśmy na turniej finałowy. Nieważne czy ktoś grał pierwszym składem, czy nie, my wykorzystałyśmy szansę - mówi Malwina Smarzek-Godek.

Smarzek bije i się nie boi

Nasza atakująca zdobyła zdecydowanie najwięcej punktów w rozgrywkach. Polka we wszystkich meczach zebrała ich 421, co jest rekordem. Druga Ebrar Karakurt z Turcji miała "tylko" 291 punktów.

Smarzek ustanowiła też rekord punktowy reprezentacji Polski w pojedynczym meczu, uzyskując aż 42 "oczka" w wygranym 3:1 spotkaniu z Bułgarią. Nic dziwnego, że w 23-latce widzimy naszą największą nadzieję. Zwłaszcza że ona sama przekonuje, że mamy prawo marzyć o wielkich rzeczach.

- Moim zdaniem jeżeli gramy swoją siatkówkę, jeśli każda z nas jest w dobrej dyspozycji, to wszystkim się gra z nami bardzo ciężko. My mamy naprawdę bardzo dobre środkowe, dobrze funkcjonujący blok, mamy bardzo fajną zagrywkę. Jeśli zagramy super, to z każdym powalczymy. A wtedy wynik będzie sprawą otwartą - przekonuje Malwina.

Z atakującą kadry zgadza się była atakująca, a obecnie komentatorka TVP, Natalia Bamber-Laskowska. - A dlaczego by z Serbkami nie wygrać? A dlaczego by nie zrobić zamieszania? Wszystko jest przed dziewczynami, dlaczego nie? - mówi mistrzyni Europy z 2005 roku i brązowa medalistka ME 2009.

Spokój trenera

- Musimy utrzymać spokój - mówi z kolei Nawrocki, tonując nastroje. Trener cały czas powtarza, że z Serbią zagramy dopiero w niedzielę. I słusznie zauważa, że najpierw mamy do zrealizowania inne zadanie - doprowadzić do tego, by z Serbią zagrać o awans. Wygrać z Portoryko i Tajlandią wcale nie będzie łatwo. To drużyny z 13. i 14. miejsca rankingu FIVB. Nie są naszpikowane gwiazdami jak Serbia, ale potrafią być niewygodnymi przeciwniczkami.

Polki świetnie o tym wiedzą. Smarzek pytana o Serbki mówi tak: Zacznę od tego, że nie tylko z Serbkami zagramy, będzie trzeba wygrać trzy mecze. To pierwsza rzecz. Ważna, bo nie możemy się skupić tylko na Serbkach. A druga sprawa jest prosta: po to się przygotowujemy, żeby wygrać. Na pewno żadna z nas nie pomyśli, że skoro gramy z Serbią, to nie mamy szans. To by było bez sensu. My już do każdego rywala podchodzimy bez kompleksów.

Świetnie byłoby znów zobaczyć to na parkiecie. Najlepiej z efektem w postaci trzech zwycięstw. Gdyby jednak Polkom nie udało się wygrać "Jednego z dziesięciu", dalej będą w grze o jeszcze jedną szansę walki o igrzyska. Taką będzie styczniowy turniej z udziałem tych europejskich drużyn, które w ten weekend nie wywalczą przepustek do Tokio. Ale liczba uczestników kontynentalnego grania będzie ograniczona (siedem najlepszych europejskich reprezentacji i gospodarz), dlatego gdyby nie udało się wygrać we Wrocławiu, to w sierpniowo-wrześniowych mistrzostwach Europy będzie trzeba uzyskać taki wynik, który da nam sporo punktów do rankingu i prawo jeszcze jednej gry o Tokio.

We Wrocławiu o igrzyska Polki zagrają w następującym składzie:

  • Rozgrywające: Marlena Pleśnierowicz, Joanna Wołosz.
  • Przyjmujące: Martyna Grajber, Natalia Mędrzyk.
  • Atakujące: Martyna Łukasik (może grać jako przyjmująca), Malwina Smarzek-Godek, Magdalena Stysiak (również może grać na przyjęciu), Katarzyna Zaroślińska-Król.
  • Środkowe: Klaudia Alagierska, Zuzanna Efimienko-Młotkowska, Agnieszka Kąkolewska, Kamila Witkowska.
  • Libero: Paulina Maj-Erwardt, Maria Stenzel.

Żadna zawodniczka z naszej "14" nigdy nie grała na igrzyskach. Ostatni raz Polki wystąpiły w turnieju olimpijskim w 2008 roku w Pekinie.

Program turnieju:

  • Piątek:
    godz. 17.00 Serbia – Tajlandia
    godz. 20.30 Polska – Portoryko
  • Sobota:
    17.00 Serbia – Portoryko
    20.30 Polska – Tajlandia
  • Niedziela:
    17.00 Tajlandia – Portoryko
    20.30 Polska – Serbia

Relacje na żywo na Sport.pl.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.