Memoriał Wagnera 2017. Na zakończenie zwycięski horror z Rosją. Polacy wygrali ostatni sprawdzian przed ME!

W ostatnim dniu Memoriału Huberta Jerzego Wagnera polska reprezentacja wystąpiła w eksperymentalnym składzie - z Michałem Kubiakiem i Dawidem Konarskim na trybunach. Ostatecznie po meczu nerwów w wykonaniu siatkarskiej młodzieży Polacy wygrali 3:2 (16:25, 19:25, 25:20, 25:22, 15:12), zajmując w turnieju 1. miejsce.

Polska rozpoczęła pojedynek od bardzo słabej gry w przyjęciu, przy kłopotach z rozegraniem i atakiem (1:6). Dzięki Arturowi Szalupkowi i błędom Rosjan zespół Ferdinando De Giorgiego odrobił trochę strat, jednak Polacy wciąż gubili się w części akcji. Wtedy pojawiła się krótka, w której bezbłędnie spisywał się Mateusz Bieniek – to właśnie dzięki niemu w pewnym momencie oba zespoły dzieliły tylko dwa punkty. Niestety, dobrze dysponowani Rosjanie wykorzystywali brak doświadczenia Muzaja i innych, co powodowało, że ich przewaga w drugiej części seta rosła (18:12). W końcówce ataki Wołkowa i serwis Żygajłowa przesądziły sprawę (25:16).

Początek drugiej partii był bardziej wyrównany, bo i Rosjanie pozwalali sobie na większą liczbę błędów (4:4). Dzięki temu Polacy nabrali nieco pewności siebie i ich zagrania były poprawne (9:10). Ciągle w ofensywie byli jednak rywale, a gra gospodarzy momentami kulała, szczególnie w ataku po negatywnym przyjęciu (13:16). W toku seta sytuacja się nie zmieniła i ostatecznie to Sborna była o partię od zwycięstwa w Memoriale Huberta Jerzego Wagnera (25:19).

Choć biało-czerwoni prowadzili na początku trzeciej partii 3:0, to jeszcze przed przerwą techniczną dzięki Maksimowi Michajłowowi rywale odrobili straty i wyszli na prowadzenie 7:6. Polakom nie pomagał fakt, że grali bez punktowego bloku, więc straty na siatce starali się się odrobić posyłając piłkę na skrzydła (10:9). W połowie seta wyrównaną walkę przerwały dobre zagrania Aleksandra Śliwki i seria pomyłek Rosjan (19:16). Końcówka należała jednak do Jakuba Kochanowskiego, który niewiele robił sobie z bloku oponentów (25:20).

Pojedynek z Rosją na dobre przerodził się w mecz walki – było to widać po początku partii numer cztery (4:4). Pojawienie się Kochanowskiego i Śliwki wlało nowego ducha w polski zespół, który zaczął prezentować się niezwykle skutecznie (10:7). W końcu pojawił się punktowy potrójny blok, Łukasz Kaczmarek pewnie bił na prawym skrzydle, a przewaga biało-czerwonych rosła (14:10). Kolejne błędy Sbornej jeszcze bardziej nakręciły grę Polaków i zapas gospodarzy zrobił się znaczący (17:11). Choć w końcówce Rosjanie odrobili trochę strat (20:21), to ataki i zagrywka Kaczmarka zakończyły set na korzyść miejscowych (25:22).

Tie-break rozpoczął się od prowadzenia Polski 4:2 i choć później gra była bardzo wyrównana, to gospodarze zachowywali niewielki zapas (7:5). Przerodził się on w trzy punkty dzięki świetnej obronie Polaków i po raz kolejny Kochanowskiemu, który w ataku miał więcej odwagi, niż niejeden dużo starszy od niego gracz (10:7). Siatkarski horror zakończył się na korzyść zespołu trenera De Giorgiego po ataku Szalpuka (15:12).

Zobacz wideo
Copyright © Agora SA