W turnieju olimpijskim w Rio zagra 12 drużyn. Znamy już 11 uczestników, ostatnim będzie Meksyk albo Chile, a wszystko rozstrzygnie się w nocy z niedzieli na poniedziałek polskiego czasu. Rywalizacja w Rio będzie się toczyć w dwóch sześciozespołowych grupach, z których do ćwierćfinałów awansują po cztery najlepsze ekipy.
Podział na grupy został dokonany na podstawie światowego rankingu FIVB. W grupie A zagrają: Brazylia, Włochy, USA, Francja, Kanada oraz Meksyk albo Chile. W grupie B oprócz Polski znajdą się Rosja, Argentyna, Iran, Kuba i Egipt.
O awans do ćwierćfinału łatwiej będzie z grupy B, ale nawet jej wygranie nie pozwoli ominąć świetnego rywala w walce o strefę medalową. Na papierze Kanada i Meksyk albo Chile nie mają szans znaleźć się w najlepszej czwórce grupy A. Czyli bez względu na to, które z pierwszych czterech miejsc zajmie Polska w swojej grupie, w ćwierćfinale spotka się z Brazylią, Włochami, USA albo Francją. Każdy z tych przeciwników jest wielki, każdego można typować do medalu. Musimy więc szykować się na kolejny horror.
Polscy siatkarze jedyny medal olimpijski zdobyli 40 lat temu. W 1976 roku w Montrealu byli najlepsi. Tytuł zdobyli dwa lata po wygraniu mistrzostw świata. Teraz w Rio podopieczni Stephane'a Antigi też będą walczyć w dwa lata po zdobyciu złota MŚ.
W XXI w. polscy siatkarze grali we wszystkich turniejach olimpijskich i każdy kończyli w ćwierćfinale. W 2004 roku w Atenach ulegli 0:3 Brazylii, w 2008 roku w Pekinie w dramatycznych okolicznościach przegrali z Włochami 2:3, a w 2012 roku w Londynie 3:0 pokonała ich Rosja. Czas na przełamanie, mimo że znów zapowiada nam się bardzo trudny rywal.