Bartosz Kurek: lepiej to wyglądało. Po pierwszym secie, znów troszeczkę przespanym, wzięliśmy się w garść i później to już była nasza radosna siatkówka, walka w obronie o każdą piłkę i pewność. O nią warto dbać, warto nad nią pracować, bo ona później bardzo wiele na boisku znaczy.
- Tak, cieszę się razem z Piotrkiem z jego powrotu. On jak najbardziej zasługuje na to, żeby tu być. Myślę, że nikt nie miał co do tego wątpliwości.
- Nie, to jest 100 procent tego, co może być dzisiaj. I na dzisiaj to wystarczy. A do dobrej gry wszyscy razem się nakręcaliśmy. Nasza maszyna w końcu ruszyła. W meczu z Bułgarią tego nie czułem, nie byliśmy sobą, a przeciw Belgii poczułem, że wraca w nas to, co najlepsze. Na wnioski indywidualne, dotyczące techniki i tego, jak wykorzystujemy przygotowaną taktykę, jest za wcześnie. Na razie to jeszcze nie jest optymalna dyspozycja i fizyczna, i taka czysto siatkarska.
Dyskwalifikacja za seks z kibicką? Najdziwniejsze kary w sporcie [HISTORIE]