Memoriał Wagnera. Konarski: Antiga wie, co robi

- W Japonii każdy z nas dorzuci 10 cm w wyskoku, a ja już jestem świetnie przygotowany - mówi Dawid Konarski. Zmiennik Bartosza Kurka był bohaterem meczu z Francją, którą polscy siatkarze pokonali 3:2 na zakończenie Memoriału Wagnera. - Dla Bartka każdy sparing ma bardzo dużą wartość, Stephane wie, co robi - przekonuje Konarski, godząc się z rolą rezerwowego.

Łukasz Jachimiak: 59 proc. skuteczności w ataku, do tego bardzo dobra zagrywka - potrzebowałeś takiego meczu, żeby się utwierdzić, że jesteś w kadrze ważny, a nam pokazać, że jest alternatywa dla Bartka Kurka?

Dawid Konarski: Każdy z nas czuje się potrzebny, każdy jest gotowy, żeby wejść i zrobić, co trzeba. Gramy tyle, ile chce trener, ale ja na pewno mogę grać więcej. Czuję się bardzo dobrze, nic mi nie dolega, jestem świetnie przygotowany fizycznie, a to dla mnie zawsze jest najważniejsze.

Pytałem Stephane'a Antigę dlaczego grasz tak mało, wytłumaczył, że widząc twoją pracę na treningach, jest spokojny, że dasz radę, a Bartek potrzebuje grania, bo atakującym jest od niedawna. Nie deprymuje cię taka sytuacja?

- Stephane wie, co robi. Ja już kilka lat na tej pozycji gram, a dla Bartka każdy sparing ma rzeczywiście bardzo dużą wartość. Kiedyś, dawno temu, grał na ataku, ale to teraz zdobywa prawdziwe doświadczenie. Wszyscy tę sytuację rozumiemy, zaakceptowaliśmy to, co wymyślił trener, i robimy swoje.

Pierwszym atakującym kadry nie zostaniesz, ale po Francji nie myślisz, że w końcu zaczniesz wchodzić nie tylko na podwyższenie bloku?

- Puchar Świata będzie bardzo trudny, dlatego wiem, że swoje zagram. I dam radę. Po chwili odpoczynku wszyscy pojedziemy do Japonii po sukces.

Ten sezon reprezentacyjny zaczynałeś z kłopotami, w kadrze B, a teraz jesteś już w formie podobnej do tej z mistrzostw świata?

- Zobaczymy na Pucharze. Na pewno moja głowa jest już gotowa, nogi też zaczynają nieść, czuję, że będzie dobrze, zwłaszcza że mamy jeszcze dwa tygodnie i z każdym dniem będziemy się czuć lepiej dzięki temu, że schodzimy z obciążeń. W Japonii każdy z nas dorzuci 10 cm w wyskoku, musi być dobrze.

Zostałeś uznany za najlepszego atakującego turnieju. To mimo wszystko duża niespodzianka.

- Tak, bardzo miła. Cieszę, że pomogłem w takim meczu. To bardzo ważne, że udało nam się Francuzów przełamać, że wygraliśmy, mimo że było 0:2. Oni nam nie leżą, więc taka wygrana nas buduje.

We wtorek znowu z nimi zagracie. Macie dość? Antiga ma nadzieję, że tak, i właśnie w takiej sytuacji chce was sprawdzić.

- Trochę już mamy. To będzie dla nas bardzo dobry sprawdzian. Zagramy kilkanaście godzin po pięciosetowym meczu, specjalnie ustaliliśmy wczesną godzinę i nie zapraszamy kibiców, żeby jak najbardziej odwzorować warunki, w jakich będziemy grać w Japonii.

Obserwuj @LukaszJachimiak 39 niezwykłych sportowych ciekawostek! [KLIKNIJ]

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.