Liga Światowa. Polscy siatkarze znów lepsi od Rosji

Reprezentacja Polski nawet grając słabiej, potrafiła po raz czwarty w tej edycji Ligi Światowej i szósty raz z rzędu pokonać reprezentację Rosji.

- Nie jesteśmy piłkarską reprezentacją, dlatego będziemy wygrywać - obiecywał po piątkowej porażce z Polską Denis Biriukow, przyjmujący gospodarzy. Obie sborne - futbolowa i siatkarska - mają z sobą wiele wspólnego, ponieważ dostają lanie praktycznie od wszystkich rywali. Piłkarze po ubiegłotygodniowej porażce z Austrią w Moskwie mają już tylko teoretyczne szanse na bezpośredni awans do mistrzostw Europy.

Siatkarze przegrywają z rywalami silniejszymi, ale są też wyżej klasyfikowani w światowym rankingu. Wyprzedza ich tylko Brazylia, za nimi jest Polska. Siedem kolejnych porażek mistrzów olimpijskich to już nawet nie ostrzeżenie, ale alarm, ponieważ drużynie grozi spadek z pierwszej dywizji Ligi Światowej. W Rosji uważają to za realną groźbę, bo najsłabsza w grupie A Australia kończy rozgrywki spotkaniami u siebie z Włochami i Serbami, którzy będą już mieć zapewniony awans do turnieju finałowego.

Obaj trenerzy postanowili dokonać po jednej zmianie w szóstkach, i to na tej samej pozycji: rozgrywającego. U nas zamiast Fabiana Drzyzgi zaczął grę Grzegorz Łomacz, w rosyjskim zespole za Denisa Kołodinskiego - Siergiej Antipkin. To też potwierdzenie kryzysu w rosyjskiej siatkówce, ponieważ to zawodnik już 29-letni, a dopiero teraz trafił do kadry.

Polacy znów zaczęli spotkanie rozkojarzeni, co przede wszystkim było widoczne w zagrywce. Sporo psuliśmy, a gdy dawaliśmy Rosjanom łatwe piłki, to atakowali nad blokiem. W przyjęciu też nie było najlepiej, dlatego na pierwszej przerwie technicznej gospodarze wygrywali 8:6, a na drugiej - 16:12. Mylił się nawet Paweł Zatorski, co zdarza się naprawdę rzadko.

Gdy tylko nasz flot był trudniejszy, kłopoty miał nawet Aleksiej Werbow. A wtedy łatwiej ustawić blok. Udało się zmniejszyć straty do dwóch punktów (15:17), przyszła kolejna fatalna seria, która rozstrzygnęła losy seta. Rozluźnionym Rosjanom wychodziło wszystko, Antipkin zablokował zbijającego z przechodzącej piłki Piotra Nowakowskiego, co normalnie nie powinno się zdarzyć.

Wobec problemów Zatorskiego (20 proc. przyjęcia) Antiga posłał na boisko Piotra Gacka, dla którego był to pierwszy mecz w reprezentacji po pięcioletniej przerwie. Widać było, że Polacy przede wszystkim walczą z własnymi słabościami. Rosjanie grali lepiej niż w piątek, ale my gorzej. Antipkin wiele piłek kierował do Siergieja Sawina, mającego naprzeciw siebie w bloku najniższego w naszej drużynie Grzegorza Łomacza. W pierwszym secie ten zawodnik miał aż 71-procentową skuteczność, a przecież we poprzednich meczach był jednym z najsłabszych punktów swojego zespołu w ofensywie. Teraz zdobył dziewięć punktów na 23 próby.

Obecna Rosja ma jeden czuły punkt: przyjęcie zagrywki. Nawet niezbyt trudne serwy (tzw. floty) wywołują po drugiej stronie spustoszenie. A wtedy spada pewność siebie i trudno powtórzyć wynik z pierwszego seta, w którym gospodarze w zagrywce pomylili się tylko raz, zdobywając trzy punkty. Gdy tylko Mateusz Mika, Mateusz Bieniek i Nowakowski zaczęli precyzyjniej trafiać, Polska uzyskała przewagę. Naruszona - jak mówią siatkarze - Rosja szybko wróciła do przeciętności, czy wręcz słabości, co objawiło się chamskimi gestami w stronę Polaków, jak w końcówce drugiego seta.

Kolejnego zaczęliśmy fatalnie, bo od wyniku 1:5. Paweł Moroz po udanych zbiciach prężył muskuły, jednak Jewgienij Siwożelez i Sawin przez kilka minut nie nauczyli się przyjmować trudnych serwów. Straty odrobiliśmy szybko, a gdy po zagrywce Miki piłka przełamała palce Siwożeleza, Polska wyszła na prowadzenie 9:8. I utrzymywała je do końca, w czym pomógł blok. Wcześniej zdobyliśmy nim punkt, w trzecim secie aż cztery (Rosja nie miała żadnego). Nasi siatkarze pokazali klasę, kończąc partię po trzecim setbolu. Wykorzystał go Michał Kubiak, robiąc to, czego Rosjanie nie lubią najbardziej: bezczelnie obijając im ręce w kontrze!

Mistrzowie świata utrzymywali świetną skuteczność w ataku, przekraczającą 60 proc. Polacy już w tej edycji Ligi Światowej rozgrywali lepsze mecze, ale widać było u nich wielką pewność. Nie zrażały ich pojedyncze niepowodzenia, a w trudnych chwilach pokazywali spryt i technikę. To odróżniało ich od Rosjan, basujących przede wszystkim na sile. Nasi skrzydłowi są naprawdę trudni do zatrzymania, bo w zależności od potrzeby korzystali z różnych form ataku: od skrótów, poprzez obijanie rąk, kończąc na atomowych uderzeniach. Dla Kubiaka im trudniejsza była sytuacja, tym pewniej zdobywał punkty, doprowadzając rywali do rozpaczy.

Największym mankamentem w grze Polski było wszystko, co związane było z zagrywką. Psuliśmy im mnóstwo, co najgorsze seriami. Z przyjęciem też nie było najlepiej, choć to powinien być nasz atut. Przez to przegraliśmy czwartego seta, oddając rywalom aż osiem punktów. W ataku nasza skuteczność spadła ze stratosfery (62 proc.) do depresji (38 proc.).

Przy słabszym przyjęciu pogubił się też Łomacz, którego zmienił Drzyzga. Odwrotna roszada dzień wcześniej przyniosła świetny efekt. W sobotę też, choć zadanie było trudniejsze. Rosjanie wyczuli szansę na przerwanie haniebnej serii i nabrali pewności. Polacy znaleźli się w dużych opałach, zwłaszcza że dobrą zmianę dał Dmitrij Ilynych. Nasi siatkarze poruszali się po boisku wolniej niż zwykle, przez co słabiej bronili. Po czterech setach Rosjanie mieli więcej kontrataków od nas, co przy systemie gry preferowanym przez francuskich trenerów, musiało wpływać na wynik.

Tie-break był bardzo zacięty i wyrównany. Polacy nie potrafili zatrzymać Moroza, a po złym rozegraniu Drzyzgi i dotknięciu siatki prze Kurka meczbola mieli gospodarze. Obroniliśmy go, a za chwilę Sawin i Moroz zaatakowali w aut, i to my cieszymy się z szóstego zwycięstwa. Rosja przegrała ósmy mecz z rzędu i straciła nawet teoretyczne szanse na awans do turnieju finałowego. Nasza drużyna za tydzień zagra na wyjeździe z Iranem.

Rosja - Polska 2:3

Sety: 25:19, 20:25, 24:26, 25:20, 14:16

Rosja: Antipkin, Sawin, Aszczew, Moroz, Siwożelez, Wolwicz, Werbow (libero) oraz Spirydonow, Obmoczajew (libero), Smoliar, Michajłow, Kołodynskij, Ilynych

Polska: Łomacz, Kubiak, Bieniek, Kurek, Mika, Nowakowski, Zatorski (libero) oraz Gacek (libero), Możdżonek

Zobacz wideo

Takim to dobrze! Sportowcy na wakacjach

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.