Nowa edycja Wygraj Ligę już jest! Załóż swoją ligę i zaproś znajomych do gry ?
Polacy podeszli do meczu na luzie - starali się grać bez stresu, cieszyli się z każdej akcji i mieli nadzieję na potknięcie rywali, którzy we wtorek wygrać musieli (na trybunach hali w Kazaniu był m.in. premier Rosji Dmitrij Miedwiediew). Gospodarze nie ugięli się jednak pod presją - ich zwycięstwo ani przez chwilę nie było zagrożone.
Każdy z setów miał bardzo podobny przebieg - zaczynało się szczęśliwie dla naszych reprezentantów - to Polacy prowadzili grę i dyktowali tempo akcji, a rywale popełniali błędy. Rosjanie szybko jednak reagowali i doprowadzali do remisu już w okolicach pierwszej przerwy technicznej. Na drugiej prowadzili już kilkoma punktami, by potem spokojnie kontrolować grę i nie doprowadzać do nerwowej końcówki.
Liderem Rosjan był Maksim Żigałow, który straszył naszych przyjmujących atomowymi zagrywkami i świetnie radził sobie w ataku. Wśród Polaków wyróżniali się środkowi - Kłos i Zajder - którzy przez większą część meczu dobrze radzili sobie w ataku. Na skrzydłach gospodarze mieli zdecydowaną przewagę - Wierzbowski i Bociek kilka razy przekonali się o sile rosyjskiego bloku.
Momentami na twarzach Polaków brakowało zacięcia i sportowej złości. Nasi reprezentanci byli w świetnych humorach, nawet po przegranych akcjach. Oczywiście srebrny medal to i tak duży sukces ekipy prowadzonej przez Radosława Panasa, może jednak do podjęcia walki o pierwsze miejsca zabrakło zaangażowania?
Finał to pierwszy przegrany mecz Polaków na Uniwersjadzie w Kazaniu - wcześniej biało-czerwoni bez porażki przeszli fazę grupową, w ćwierćfinale po pięciosetowym boju pokonali Koreę Południową, w półfinale znów w pięciu setach uporali się z Ukrainą.
Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone