PZPS: Nie zwalniamy Anastasiego, ale natychmiast musimy porozmawiać

- Bylibyśmy szaleńcami, gdybyśmy teraz zwolnili trenera. No chyba że Anastasi nie wierzy, że jeszcze może coś zrobić z tą drużyną. Trudno jednak przypuszczać, żeby tak było. Bezwzględnie trzeba z nim porozmawiać. Włoch musi być bardziej odważny i wprowadzać rezerwowych wtedy, kiedy drużynie nie idzie - powiedział Sport.pl Artur Popko, wiceprezes PZPS.

W piątek polscy siatkarze przegrali z Bułgarią 0:3 (21:25, 21:25, 21:25) i stracili szansę na awans do Final Six Ligi Światowej. Oznacza to, że nie obronią tytułu.

Co dalej z trenerem Andreą Anastasim?

- Bylibyśmy szaleńcami, gdybyśmy go teraz zwolnili. Bezwzględnie musimy z Anastasim porozmawiać i wysłuchać jego racji. Jeśli plan Włocha będzie miał ręce i nogi, to cierpliwie czekamy do wrześniowych mistrzostw Europy - mówi Popko. Turniej rozegrany zostanie w Polsce i Danii.

Wiceprezes PZPS zwraca uwagę, że Anastasi w chwilach, gdy drużynie nie idzie, zbyt rzadko stawia na rezerwowych.

- Rozmowa jest konieczna, bo Anastasi sam już chyba zauważył, że coś nie zagrało. Mamy nadzieję, że wyciągnie z tego wnioski. Nerwowych ruchów z naszej strony nie należy się spodziewać. To jest bardzo dobry trener, musi być jednak bardziej odważny. Mówiliśmy mu, żeby wpuszczał rezerwowych, w chwilach kiedy drużynie nie idzie, żeby nie oglądał się na okoliczności. Zanim cokolwiek postanowimy, musimy poznać jego opinię trenera, no chyba że sam się podda i uzna, że z tą drużyną już nic nie zrobi, ale raczej trudno przypuszczać, żeby tak było - dodaje Popko.

Inni działacze PZPS zwrócili po meczu z Bułgarami uwagę na te same rzeczy co przed spotkaniem. Zawodnicy są słabo przygotowani fizycznie, a trener pasywny w dokonywaniu zmian.

Według naszych informacji program przygotowań do Ligi Światowej będą oceniać członkowie Wydziału Szkolenia PZPS. Weryfikacji zostanie poddany Włoch Giovanni Miale, który odpowiadał za przygotowanie fizyczne. Włoch znalazł się na tapecie, bo to on odpowiadał też za przygotowanie Polaków na Igrzyska Olimpijskie w Londynie, które zakończyliśmy na ćwierćfinale.

Prezes Przedpełski nie odbierał w piątek telefonu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.