Tak relacjonowaliśmy mecz Polski z Brazylią na żywo
"Kto prowadząc 2:0, nie wygrywa 3:0, przegrywa 2:3" - to stare siatkarskie porzekadło tym razem, niestety, się nie sprawdziło. Polacy po przegraniu dwóch pierwszych setów dzielnie gonili rywali i doprowadzili do remisu. W ostatnim secie Brazylijczycy zagrali jednak koncertowo i nie zostawili Polakom złudzeń, która drużyna na tym etapie gra lepiej w siatkówkę.
Początek meczu był dla Polaków udany. Świetnie spisywał się Marcin Możdżonek, który dobrze serwował i skutecznie zbijał. Polacy prowadzili już nawet 11:7, ale dali się dogonić. Od stanu 16:16 toczyła się walka punkt za punkt. W końcówce podopieczni Anastasiego obronili trzy meczbole, ale przy czwartym trafili na pojedynczy blok Lucasa.
W drugim secie Brazylijczycy odskoczyli na trzy punkty przed pierwszą przerwą techniczną i utrzymywali prowadzenie. W końcówce Polacy zniwelowali straty do dwóch punktów, ale zbyt często mylił się Zbigniew Bartman i set skończył się porażką 22:25.
Trzeci set zaczął się od prowadzenia Brazylijczyków 3:1. Polacy poczuli jednak "nóż na gardle" i z każdą minutą wyraźnie się rozkręcali. Do stanu 15:15 szli z rywalami łeb w łeb, ale potem odskoczyli na dwa "oczka" po świetnym zagraniu Łukasza Żygadły i błędzie przekroczenia linii przez Leandro Visotto. W końcówce było jeszcze sporo nerwów, zrobiło się 24:23, ale Ricardo Lucarelli popełnił fatalny błąd, zagrywając w siatkę i podopieczni Andrei Anastasiego pozostali w grze.
Kolejny set był już popisem gry biało-czerwonych. Polacy szybko wyszli na trzypunktowe prowadzenie i nie oddali go do końca, ostatecznie wygrywając partię 25:20. Brazylijczycy grali bardzo nierówno, kilka razy nadziali się na nasz blok, tymczasem Polakom wychodziło niemal wszystko. Świetnie zbijali piłki atakiem Michał Winiarski, Piotr Nowakowski i (ale tylko w tej partii) Zbigniew Bartman.
Ostatni set zaczął się dla biało-czerwonych bardzo źle. Po atakach Visotto i Dantego Brazylijczycy wyszli na prowadzenie 2:0, które tylko powiększali. Wyraźnie przewyższali naszych zawodników atakiem. Raz Lucarelli zaatakował tak, że gdyby ten mecz toczył się kilkadziesiąt lat temu, trzeba byłoby wymieniać zniszczoną po uderzeniu klepkę. Całego tie-breaka Brazylia wygrała pięcioma punktami, a zakończył go minimalnie autową zagrywką Winiarski.
Porażka po tie-breaku oznacza, że Polacy zdobyli swój pierwszy punkt w tej edycji Ligi Światowej. W drugim dzisiejszym meczu w grupie A Bułgaria pokonała Francję 3:0.
Kolejne dwa mecze Polacy zagrają na wyjeździe z Francuzami 21 i 23 czerwca. Do fazy finałowej awansują dwa najlepsze zespoły.