Mimo wygranej 3:1 z Grot Budowlanymi Łódź siatkarki Impelu Wrocław nie zapamiętają środowego meczu najlepiej. W czwartym secie przy stanie 15:8 dla gospodyń na boisko z grymasem bólu upadła libero wrocławianek, Agata Sawicka. Siatkarka, trzymając się za kolano, została zniesiona z parkietu przez członków sztabu szkoleniowego. Co to oznacza dla zawodniczki?
- Czekamy na zrobienie rezonansu magnetycznego, gdyż dopiero on będzie w stanie określić, co stało się Agacie. Mam nadzieję, że to nic poważnego, ale tego dowiemy się prawdopodobnie dopiero w czwartek wieczorem - skomentował trener Impelu, Marek Solarewicz. Sztab szkoleniowy daleki jest od nastawiania się na najgorszy scenariusz kontuzji swojej libero. - Nie zakładam, że Agata nie zagra do końca sezonu. Jako trenerzy myślimy jednak perspektywicznie i w razie takiej ewentualności będziemy musieli sobie poradzić. Siatkówka to profesjonalny sport, my reprezentujemy profesjonalny zespół i naszą rolą będzie wymyślenie najlepszego rozwiązania w razie takiej ewentualności. Cały czas w głowach będziemy mieli zdrowie naszej zawodniczki i z tą myślą będziemy planować przyszłość drużyny - dodał trener.
To już kolejna kontuzja kolana wrocławskiej libero. W 2015 roku w meczu finałowym igrzysk europejskich w Baku Sawicka zerwała więzadła krzyżowe w kolanie i pauzowała kilka miesięcy.