Taylor Sander kontuzji stawu skokowego doznał w trzecim, niedzielnym meczu półfinałowym PlusLigi z obrońcą tytułu - Zaksą Kędzierzyn. Amerykanin próbował pojedynczym blokiem zatrzymać atak Łukasza Kaczmarka i po chwili niefortunnie upadł. Musiał opuścić parkiet i już na niego nie wrócił. Leżał obok ławki rezerwowych i miał łzy w oczach.
Wiadomo już, że to koniec sezonu dla Sandera. - Uraz jest na tyle poważny, że siatkarz nie zagra do końca sezonu PlusLigi - czytamy na oficjalnej stronie Skry Bełchatów. Zawodnik w poniedziałek miał badania i okazało się, że doznał kontuzji skręcenia stawu skokowego z awulsyjnym złamaniem. Jego przerwa w grze potrwa około trzech tygodni.
- Jestem przygnębiony. To bardzo pechowa kontuzja i powrót będzie dla mnie ciężki. Na razie nie wiem, co będzie dalej. Jest dość wcześnie, by powiedzieć więcej i potrzebuję więcej opinii lekarzy. Mam nadzieję, że wkrótce te informacje będą lepsze. To trudny dla mnie czas - mówi Taylor Sander.
Amerykanin ma ostatnio olbrzymiego pecha. W końcówce ubiegłego roku wrócił do gry po poważnej kontuzji barku. Teraz znów ma problem.
To spory problem dla Skry przed meczami o brązowy medal mistrzostw Polski z Vervą Warszawa. Zespół ma teraz tylko dwóch zdrowych przyjmujących: Irańczyka Milada Ebadipura i Mikołaja Sawickiego. Kontuzjowany jest również bowiem Serb Milan Katić.
Pierwsze starcie Skra Bełchatów - Verva Warszawa już w środę, 14 kwietnia o godz. 17.30. Transmisja w Polsacie Sport News. Tego dnia odbędzie się również pierwszy mecz finałowy: Zaksa Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel. Początek o godz. 20.30. Rewanże zaplanowane są na 18 kwietnia.