Mariusz Wlazły w nowym klubie. Opowiada o swoich planach na przyszłość

Mariusz Wlazły opowiedział o planach na przyszłość, ambicjach Trefla Gdańsk oraz możliwościach w następnym sezonie. - Możemy wygrać z każdym w PlusLidze - przyznał w rozmowie z portalem sport.trojmiasto.pl nowy zawodnik zespołu Michała Winiarskiego.

Mariusz Wlazły dołączył do Trefla Gdańsk kilka tygodni temu. Nowy zawodnik zespołu opowiedział o możliwościach drużyny. Jak sam przyznał, w drużynie występuje wielu utalentowanych zawodników, którzy poprowadzeni w odpowiedni sposób mogą grać na najwyższym poziomie.

Zobacz wideo Bartosz Kurek o koronawirusie: Nie słuchajmy blogerów, modelek, gwiazd

- Jeśli stworzymy jedność i będziemy się wzajemnie wspierać, możemy wygrać z każdym w PlusLidze. Oczywiście, są drużyny budowane na mistrza Polski i nie oszukujmy się, kilku takich pretendentów jest. W naszej drużynie widzę tyle ambicji, zaangażowania i motywacji, że jestem spokojny. Wiem, że do każdego spotkania będziemy podchodzić jak do finału - powiedział Mariusz Wlazły

Mariusz Wlazły w nowym miejscu. Trefl może pokonać każdego, a 36-latek odnajduje się po transferze

Mariusz Wlazły przez ostatnie 17 lat reprezentował PGE Skrę Bełchatów. Za transferem do Trefla Gdańsk stał m.in. były kolega z reprezentacji Polski siatkarza, Michał Winiarski, który przyznał, że prowadził rozmowy z 36-letnim siatkarzem. Atakujący opowiedział o pierwszych treningach i wrażeniach w nowym miejscu.

- Z kilkoma chłopakami spotykaliśmy się na parkietach w minionych latach, z innymi miałem przyjemność grać. O tych, których poznaję ciężko powiedzieć coś po tygodniu. Mogę powiedzieć tyle, że zostałem bardzo mile przyjęty do drużyny. Czuję otwartość w stosunku do mnie i za to im dziękuje. Nowe miejsce to zawsze wyjątkowe przeżycie i fajnie, że dali mi się poczuć jak w domu. Pierwsze treningi po przerwie są zawsze ciężkie. Budujemy siłę, motorykę i kondycję - przyznał zawodnik Trefla Gdańsk.

Ze względów bezpieczeństwa wznowienie wydarzeń sportowych odbywa się przy częściowo zapełnionych trybunach. Wciąż nie wiadomo jak wyglądać będzie następny sezon PlusLigi oraz pozostałych rozgrywek. - Na pewno perspektywa gry bez kibiców czy z ograniczoną widownią nie jest wesoła. Tym bardziej dla mnie, gdyż jestem przyzwyczajony do gry przy pełnych trybunach. Zainteresowanie w Polsce siatkówką jest ogromne. Nie chcę nawet myśleć, że wychodzę zagrać mecz i nie ma na nim kibiców - skomentował 36-letni siatkarz

Więcej o:
Copyright © Agora SA