Siatkówka. Droga do złota wiedzie przez Kędzierzyn-Koźle. ZAKSA pokonała zawiercian i zameldowała się w finale

Ostatnie starcie półfinałowej rywalizacji ZAKSY Kędzierzyn-Koźle i Aluron Virtu Warty Zawiercie miało miejsce na Opolszczyźnie. Do finału awansowali kędzierzynianie, pokonując przeciwników w hali Azoty 3:1 (25:22, 21:25, 25:17, 25:22).
Zobacz wideo

Potrzeba było trzech spotkań, by rozstrzygnąć losy awansu do finału PlusLigi w parze ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Aluron Virtu Warta Zawiercie. W pierwszym meczu rozgrywanym w hali Azoty 3:1 wygrali goście. W kolejnym rzutem na taśmę w tie-breaku zwyciężyli siatkarze z Kędzierzyna-Koźla.

Atakujący potrzebny od zaraz

Słabsza dyspozycja Łukasza Kaczmarka to jeden z najbardziej dyskutowanych tematów fazy play-off sezonu 2018/2019. W drugim starciu z zawiercianami został zmieniony na pozycji przez podstawowego przyjmującego zespołu, Aleksandra Śliwkę. W pierwszej partii spotkania numer trzy również nie pokazał się z najlepszej strony. Skończył bowiem zaledwie dwa ataki z ośmiu, popełnił jeden błąd i uzyskał tylko 25 procent skuteczności ofensywy. Przez jego słabszą dyspozycję Benjamin Toniutti musiał skoncentrować siłę zespołu na lewym skrzydle (szczególnie na Samie Deroo) oraz środku. Tylko dzięki temu ZAKSA wygrała (18:14, 19:19, a następnie 25:22).

Spektakularny powrót

Przez całą rundę zasadniczą o ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle mówiło się jako o „kędzierzyńskim walcu”. Całkiem słusznie, bowiem drużyna Andrei Gardiniego wygrała większość swoich spotkań i była liderem tabeli. 11:4 zawiercian w drugim secie trzeciego spotkania półfinałowego starło jednak nieco to dobre wrażenie. W drużynie gospodarzy przeważały błędy i to wszelkiego rodzaju - ataku czy zagrywki. Po drugiej stronie siatki punktowali natomiast Malinowski, Ferreira, Waliński czy nawet rozgrywający, Michal Masny. Choć wydawało się, że gospodarze już za wiele nie zawojują w partii, to udało im się doprowadzić do stanu 16:16. Jak? Nie mając nic do stracenia w polu serwisowym. W krótkim czasie zagrali aż cztery asy (po dwa Kaczmarka i Szymury), co dało im „powrócić” do meczu. Końcówka należała jednak do zawiercian, którzy wygrali 25:21.

Lider w Kędzierzynie-Koźlu jest jeden

Sam Deroo, czyli 26-letni belgijski przyjmujący, w trzeciej partii po raz kolejny udowodnił, że jest liderem swojego zespołu. Gdyby nie on, ZAKSA nie prowadziłaby 16:11 i 19:12, otwierając sobie drogę do dość swobodnej gry w końcówce seta. Spektakularny atak z niewygodniej pozycji na 20:13 to tylko jeden z popisów jego umiejętności. Finalnie zdobył punkty z wszystkich ataków (7/7), a w przyjęciu zaprezentował 83 procentową skuteczność (33 procent perfekcyjnego).

Droga do złota wiedzie przez Kędzierzyn-Koźle

Zwycięstwo kędzierzynian w czwartej partii meczu nie było oczywiste, bowiem oba zespoły początkowo walczyły w niej równo (9:8). Dominacja jakości po stronie ZAKSY była widoczna dopiero w połowie partii, kiedy asa serwisowego zagrał Rafał Szymura, a Deroo zablokował Grzegorza Boćka (12:10). Gdy Szymura powtórzył swoje udane zagranie, na tablicy wyników zrobiło się 18:15 i grę przerwał szkoleniowiec zawiercian, Mark Lebedew. Pauza niewiele jednak wniosła. Ostatecznie rozpędzona ZAKSA zakończyła partię wynikiem 25:22.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Aluron Virtu Warta Zawiercie 3:1 (25:22, 21:25, 25:17, 25:22)

Stan rywalizacji półfinałowej: 2:1 dla ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

Więcej o:
Copyright © Agora SA