Wielkie emocje w Zawierciu. ZAKSA wciąż w grze o finał!

Drugi mecz półfinałowy pomiędzy Aluron Virtu Wartą Zawiercie i ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle mógł wyłonić finalistę. Tak się nie stało. Kędzierzynianie, pokonując rywali 3:2, przedłużyli grę o finał PlusLigi sezonu 2018/2019.

W pierwszym meczu tej pary górą byli siatkarze Aluron Virtu Warty Zawiercie. To oznaczało, że musieli wygrać jeszcze raz, by awansować do finału. W środę widać było, że na boisko wyszli maksymalnie podbudowani poprzednim zwycięstwem. Ich siła była widoczna przede wszystkim w polu serwisowym, w którym aż cztery razy wykorzystali niedokładność przyjęcia rywali (37 procent efektywności defensywy ZAKSY). Utrzymywali również bardzo wysoką skuteczność ataku - 88 procent, nie dając przeciwnikom dojść do głosu. Tym samym wciąż aktualny wicemistrz Polski musiał pogodzić się z dotkliwą porażką w pierwszej partii - 16:25. 

Gra kędzierzynian znacznie poprawiła się w kolejnym secie. Przede wszystkim postawili na eliminację błędów - do połowy odsłony nie popełnili ani jednego! (15:11). Worek z pomyłkami rozwiązał się po błędzie serwisowy Łukasza Wiśniewskiego oraz pomyłce w ataku Łukasza Kaczmarka. Skutkiem tego było zbliżenie rywali na dwa punkty (20:18). Zawiercianie wyrównali następnie wynik dzięki atakowi Ferreiry i dwóm udanym zagraniom Mateusza Malinowskiego. Kolejne pomyłki Kaczmarka i dobre zbicia Malinowskiego oraz Marcina Walińskiego zakończyły set na korzyść zawiercian (25:23).  

Aleksander Śliwka na ataku, a Rafał Szymura na przyjęciu - takich roszad dokonał trener ZAKSY, Andrea Gardini, na początku trzeciego seta. Te ruchy nie dziwiły - kędzierzynianie mieli ostatnią szansę na odwrócenie losów rywalizacji. Manewr się opłacił. Szybko wyszli na prowadzenie 11:5. Przy 60-procentowej skuteczności ataku nie mieli zbyt wielkiej konkurencji w miotanej niedokładnościami ofensywie zawiercian. Ostatecznie przedłużyli spotkanie, wygrywając trzecią odsłonę 25:19.  

Determinacja wicemistrzów Polski w próbach doprowadzenia do tie-breaka była godna podziwu. Cała ławka rezerwowych dopingowała podstawową szóstkę, kiedy ta raz po raz zdobywała punkty blokiem czy atakiem (13:8). Zawiercianie starali się odrobić straty poprzez taktyczne rozegranie - na prawe skrzydło do Malinowskiego i na pipe’a do Ferreiry (13:15). Choć później Benjamin Toniutti zwiększał dystans punktowy do rywali poprzez grę do pewnego w ataku Sama Deroo, to gospodarze wciąż punktowali. Ostatecznie goście doprowadzili do piątego seta, po asie Śliwki i ataku Szymury (25:18). 

4:2, 6:4, 8:6 - w takim stosunku punktowym zawiercianie prowadzili na początku tie-breaka z kędzierzynianami. Dopiero własne błędy wybiły ich z rytmu i po ataku Śliwki oddały prowadzenie ZAKSIE (10:9). Drużyna prowadzona przez Andreę Gardiniego umocniła się na fotelu lidera po asie Mateusza Bieńka (13:11) i ostatecznie wygrała 15:12. Finalistę mistrzostw Polski wyłoni ostatni mecz drużyn w Kędzierzynie-Koźlu w środę (24.04).

Aluron Virtu Warta Zawiercie - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3: (25:16, 25:23, 19:25, 18:25, 12:15) 

Stan rywalizacji: 1:1

Więcej o:
Copyright © Agora SA