W pierwszym meczu półfinałowym pary Trefl Gdańsk – PGE Skra Bełchatów wygrali goście prowadzeni przez trenera Roberto Piazzę. Spotkanie mogło się podobać – kibice cieszyli się ponad dwugodzinną rywalizacją, stojącą na bardzo wysokim poziomie.
Oba zespoły osiągnęły bardzo podobne statystyczne wskaźniki, jeśli chodzi o skuteczność ataku, przyjęcia oraz bloku. Gdańszczanie atakowali ze średnio 52 procentową efektywnością, a bełchatowianie – 51. W bloku było 8:7, a w przyjęciu 43 do 47 procent. Największą różnicę zrobiła zagrywka. W niej goście wygrali 13 do 7.
Po stronie wygranych był to świetny mecz w wykonaniu Srećko Lisinaca, Mariusza Wlazłego i Milada Ebadipoura. Wymienieni siatkarze zdobyli kolejno 14, 26 i 25 punktów, osiągając skuteczność ataku oscylującą w granicach 55 procent. Po drugiej stronie siatki Damian Schulz dał swojemu zespołowi 23 punkty, a Artur Szalpuk 20.
Partią, w której różnica pomiędzy zespołami była najbardziej widoczna, był czwarty set, w którym Skra wygrała 25:16 - Mariusz Wlazły grał wtedy w 83 procentach skutecznie. Co ciekawe, efektywność Trefla nie była wtedy niższa niż generalna, jednak Andrea Anastasi nie był w stanie zmienić stylu gry swojego zespołu. Popularne gdańskie „lwy” nie poradziły sobie z bełchatowskimi „pszczołami”, a ich dotkliwa porażka w tej partii przeniosła się również na tie-breaka, w którym nie zawsze poprawnie działała komunikacja na linii rozgrywający – przyjmujący.
W półfinale PlusLigi gra się do dwóch wygranych spotkań. Mecz rewanżowy zaplanowano w sobotę o 17.30.
Stan rywalizacji: 1:0 dla PGE Skry Bełchatów