Krezusi grabią PlusLigę

Pod względem popularności polska siatkówka nie ma sobie równych w Europie, finansowo coraz bardziej odstaje od najbogatszych. Już na starcie okresu transferowego odeszły cztery wielkie gwiazdy PlusLigi

W najbliższym sezonie polscy kibice nie będą oglądać dwóch reprezentantów Polski: Michała Winiarskiego i Zbigniewa Bartmana, a także najlepszego zawodnika ostatnich rozgrywek Felipe Fontelesa czy świetnego młodego Serba Aleksandara Atanasijevicia. W większości przypadków kluby nie miały argumentów finansowych, by przekonać ich do pozostania.

Polska liga pada ofiarą wzrostu popularności siatkówki w Rosji i Turcji. Zwłaszcza w tej pierwszej pieniądze są tak duże, że już nikt w Europie nie jest w stanie wytrzymać rywalizacji. - Zarobki dobrych siatkarzy są na poziomie czołowych koszykarzy, a budżety klubów przekraczają 10 mln euro - zdradza Giennadij Szypulin, menedżer i trener Biełogoria Biełgorod. Koniunkturę jeszcze bardziej nakręciły sukcesy Zenitu Kazań w Lidze Mistrzów, a przede wszystkim ubiegłoroczne mistrzostwo olimpijskie.

Dlatego gdy rok temu Dynamo Moskwa zapragnęło ściągnąć Bartosza Kurka, szefowie PGE Skry Bełchatów nawet nie próbowali stawać do licytacji. Podobno w rosyjskiej Superlidze obcokrajowcy wciąż dostają mniej niż miejscowi gracze, ale i tak 600 tys. euro to w Polsce suma nierealna, nawet w uważanej za krezusa Skrze.

W Bełchatowie udało się wówczas zatrzymać Michała Winiarskiego, kuszonego przez średniaka, jakim jest Fakieł Nowyj Urengoj. Ale tylko dlatego, że reprezentant Polski nie kwapił się do wyjazdu z kraju. Nawet jednak najbogatsza w PlusLidze Asseco Resovia (wydaje rocznie blisko 20 mln zł) nie zdołała skłonić do podpisania kontraktu swojego największego asa Georga Grozera. Niemiec dostał w Biełgorodzie mniej niż Kurek w Moskwie, ale i tak zdecydowanie więcej niż miał w Rzeszowie. Wtedy prezesi czołowych zespołów z Polski i Włoch byli przerażeni pogłoskami o zwiększeniu w Rosji limitu na obcokrajowców. Oznaczałoby to zapotrzebowanie na jeszcze kilkanaście gwiazd. Na szczęście złoto reprezentacji w Londynie skończyło spekulacje, bo szefowie tamtejszej federacji uznali, że dwóch siatkarzy zagranicznych w drużynie to optymalny model.

Rosjanie cierpią na niedobór klasowych przyjmujących i rozgrywających. Stąd kolejna oferta z Fakieła dla Winiarskiego. Skrzydłowy Skry przyznał, że dostał propozycję nie do odrzucenia, z zarobkami kilkakrotnie wyższymi od polskich. Podpisał dwuletnią umowę, odrzucając niższe oferty z Fenerbahce Stambuł i Arkazu Izmir. A przecież Turcy też płacą bardzo dużo, więcej niż Polacy. Daniel Castellani za rok pracy w Fenerbahce dostanie 340 tys. euro, o 140 tys. więcej niż miał w Zaksie Kędzierzyn-Koźle. Wziął z sobą Fontelesa, który nie chciał słyszeć o pozostaniu w Polsce. Nie dlatego, że mu się nie podobało, lecz z powodu wielkiej różnicy, wręcz przepaści w zarobkach. W tym samym kierunku ma podążyć niechciany w Resovii Bartman.

Ale rosyjsko-turecka ekspansja to nie tylko problem polskich klubów. We Włoszech tylko Trentino i Lube Banca Macerata potrafią obronić swoje największe gwiazdy przed zakusami krezusów ze Wschodu. Według ostatnich doniesień trzecie w ostatniej Lidze Mistrzów Cuneo praktycznie przestanie istnieć, bo czołowi siatkarze negocjują w zespołami z Rosji i Turcji. Już odszedł świetny Francuz Earvin N'Gapeth, który przenosi się do syberyjskiego Kuzbasu Kemerowo (trenerem będzie jego ojciec), a Wout Wijsmans negocjuje w Turkami. Atakujący Cwetan Sokołow wraca z wypożyczenia do Trentino, gdzie zastąpi Jana Stokra. Ten ostatni w jednym z wywiadów przyznał, że ma propozycje z PlusLigi, ale z niej nie skorzysta. Trudno, by było inaczej, skoro chcą go drużyny z siatkarskich eldorado. Rok temu Zenit oferował Osmanemu Juantorenie z Trentino milion euro rocznie. Żeby zatrzymać słynnego Kubańczyka, Włosi dali mu wielką podwyżkę.

Jednak Rosja to nie tylko wielkie pieniądze, ale i wielkie wymagania. Boleśnie przekonał się o tym Kurek, który po roku odszedł z Dynama Moskwa, tracąc kilkaset tysięcy euro. - Za wcześnie wyjechał za granicę i nie poradził sobie z presją - ocenił go były trener moskiewskiej drużyny Jurij Czerednik. Polak miał pecha, bo w drugim meczu ligowym doznał kontuzji, a leczenie trwało kilka tygodni. Także dlatego, że nikt się nim nie interesował.

Kurek został uznany za głównego winowajcę niepowodzenia Dynama w lidze, bo takim jest dziewiąte miejsce. W całkiem innym nastroju jest za to Łukasz Żygadło, uważany za jednego z najlepszych rozgrywających Superligi. Efektem ma być transfer z Fakieła do mającego wciąż mocarstwowe ambicje Zenitu.

Nie tylko Kurek sobie nie poradził w Rosji. Szwed Marcus Nilsson, znany z wstępów w Kielcach, w marcu został MVP finału Ligi Mistrzów, a miesiąc później dowiedział się, że się nie sprawdził, bo Lokomotiw Nowosybirsk nie awansował do czołowej czwórki.

Kurek zgodził się na obniżkę zarobków i powrót do Skry, żeby tylko odbudować się pod względem sportowym. Był już o krok od Bełchatowa, ale wtedy dostał ofertę z Maceraty. Nie dość, że korzystniejszą finansowo, to jeszcze z atrakcyjnego kraju. Już kilkakrotnie ten ostatni argument miał wpływ na niepowodzenia transferowe polskich zespołów. Przekonała się o tym Skra, starając się o Luciano de Cecco czy Nikolę Grbicia. Obaj opowiadali, że przy kontraktach o podobnej wysokości - ok. 250 tys. euro - woleli mieszkać i grać na Półwyspie Apenińskim, nawet w zespołach o mniejszych ambicjach.

Kolejną gwiazdą PlusLigi, która wybrała Włochy, jest Atanasijević. Trafił do średniaka, jakim jest Perugia. Będzie miał tam swojego rodaka w roli trenera.

Kogo zobaczymy w PlusLidze zamiast Winiarskiego, Bartmana czy Fontelesa? Jastrzębski Węgiel zakontraktował niedawno środkowego z Serie A Alena Pajenka. Słoweniec był w Maceracie tylko zmiennikiem Marko Podrascanina i Dragana Stankovicia. Do Skry przyjdą młodzi Argentyńczycy Facundo Conte i Nicolas Uriarte. Obaj mają po 23 lata i na razie bardziej znani są z powodu osiągnięć swoich słynnych ojców niż własnych dokonań na boisku.

Na gwiazdy naszych klubów nie stać. Jeśli się jakaś trafi, jak rok temu Fonteles, to tylko dlatego, że był akurat po poważnej kontuzji. Jest jednak wielu fachowców, których to nie martwi, bo dzięki temu kluby stawiają na młodych siatkarzy. I jak w Rosji skorzysta na tym nasza reprezentacja. Już teraz Resovia, zamiast szukać znanego rozgrywającego z zagranicy, postawiła na 23-letniego Fabiana Drzyzgę. Z drugiej strony, żeby doskonalić umiejętności, trzeba mieć się od kogo uczyć. W najbliższych latach nie będą to zawodnicy ze ścisłego topu. Niestety, to sprawi, że marzenia o zawojowaniu Ligi Mistrzów trzeba będzie raczej odłożyć.

Najważniejsze transfery

Michał Winiarski z PGE Skry do Fakieła Nowyj Urengoj

Felipe Fonteles z Zaksy do Fenerbahce Stambuł

Aleksandar Atanasijević z PGE Skry do Sir Safety Perugia

Russel Holmes z Jastrzębskiego Węgla do - ?

Zbigniew Bartman z Asseco Resovii do - ?

Bartosz Kurek z Dynama Moskwa do Lube Banca Macerata

Łukasz Żygadło z Fakieła do Zenitu Kazań

Facundo Conte z Dynama Krasnodar do PGE Skry

Nicolas Uriarte z Union Buenos Aires do PGE Skry

Alen Pajenk z Maceraty do Jastrzębskiego Węgla

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.