Siatkówka. Divis: To było cenne zwycięstwo

Jastrzębski Węgiel pokonał Noliko Maaseik. Aby znaleźć się w czołówce klubów europejskich należy wygrać również drugi mecz. - Wygraliśmy i będziemy w lepszej sytuacji, jedziemy do Maaseik żeby awansować do Final Four - zapewnia Lukas Divis.

Początek meczu to zdecydowanie lepsza gra gości. Jak myślisz, co było kluczem do wypracowania, dość szybko, kilkupunktowej przewagi przez Noliko?

Lukas Divis: - Rywale przede wszystkim bardzo dobrze zagrywali flotem. W pierwszym secie ta zagrywka była na najwyższym możliwym poziomie. Wiedzieliśmy, że będą dobrze zagrywać, ale nie spodziewaliśmy się, że na takim poziomie. Wiedzieliśmy też, że grają bardzo szybko. My popełnialiśmy błędy, co dawało kolejne punkty dla Noliko, do tego graliśmy bardzo słabo w ataku a rywale dobrze bronili i podbijali nasze ataki.

Ale udało wam się odbudować i wrócić do swojej gry...

- W ważnych momentach przyszły kolejne zmiany za Igora Yudina wszedł Mitja Gasparini, dodając dobrą zagrywkę i skuteczny atak. Wszedł też Marcin Wika, który w trudnych momentach ustabilizował przyjęcie. Jesteśmy zespołem i dziś dzięki temu udało się wygrać.

Ten nerwowy początek, mógł być w pewnym sensie efektem ostatniej ligowej porażki? Gładko przegrany mecz z Fartem Kielce w pewnym stopniu pozostał w waszych głowach?

- Chyba tak, jesteśmy tylko ludźmi. Jasne, że w głowach to gdzieś zostaje. Przed tak ważnym meczem, jak ten z Noliko, zagrać tak słabo, na takim poziomie i przegrać z Kielcami 0:3 - to było w głowach. Ale jesteśmy profesjonalistami, a żeby w tym meczu wygrać musieliśmy się odbudować i to się nam udało. To nie jest ważne, że początek był niezbyt dobry, poradziliśmy sobie i wygraliśmy. Jesteśmy zespołem, mamy dwunastu zawodników - jeśli jeden nie gra mamy dobrą zmianę. Podobnie było w przypadku rywali, tych zmian w tym meczu było dużo. Nie możemy mówić, że mecz się nie udał, bo każdy popełnia błędy, nawet najlepsi. Jeżeli jednemu z zawodników brakuje skuteczności wchodzi inny, gra lepiej i wygrywamy - to jest bardzo ważne. Nie będziemy się w danej chwili zastanawiać nad tym kto i jak gra, ważne jest zwycięstwo. To jest najważniejsze dla nas, kibiców i sponsorów - dla wszystkich. Nie jesteśmy maszynami, aby grać cały czas przy 60% skuteczności w ataku i przyjęciu, serwując po 5 asów - tak niestety nie jest.

Ta wygrana przybliżyła was do Final Four, żeby cieszyć się z awansu trzeba jednak wygrać mecz rewanżowy. Aby osiągnąć cel trzeba jednak zagrać lepiej, który z elementów szczególnie wymaga poprawy?

- To było bardzo cenne zwycięstwo, mecz w Maaseik będzie ważniejszy dla awansu do Final Four Champions League. My będziemy w lepszej sytuacji, dzięki temu, że wygraliśmy jesteśmy bliżej awansu do kolejnej rundy i zrobimy wszystko żeby grać dalej. Muszę indywidualnie poprawić swoją grę, przeanalizować co oni grają, jak na mnie grają - z jaką taktyką, dlaczego w tym meczu tyle razy podbijali i bronili moje ataki. To są takie szczegóły, techniczne elementy, ale ważne dla naszego zespołu. Bo jedziemy do Maaseik żeby wygrać i awansować do Final Four.

Do Maaseik pojedziecie w lepszych nastrojach. Do awansu potrzebne jest tylko i aż jedno zwycięstwo. Noliko grając u siebie będzie chyba groźniejszym rywalem?

- Oczywiście, to że dziś wygraliśmy jest dla nas wygodniejsze. Teraz to rywale mają presję, taką samą jaką my mięliśmy przed drugim meczem z Unterhaching. Dziś wygraliśmy, jutro będziemy o tym rozmawiać, analizować ten mecz. Czekają nas zarówno analizy tego meczu, jak i przygotowanie do kolejnego, a później trening. Zobaczymy jak to będzie.

Dopiero skończyliście mecz w Lidze Mistrzów, a już w piątek czeka was kolejne ważne spotkanie ligowe. Terminarz nie jest dla was korzystny.

- Cały ten sezon jest dla nas bardzo trudny, ale takie sezony czasami są. Wiedzieliśmy, że tak będzie, tym bardziej że w tym roku są mistrzostwa. To jest trudne grać Champions League, do tego teraz trwa liga, ale wiedzieliśmy, że będziemy grać tak dużo. Do tej pory koncentrowaliśmy się przede wszystkim na tym, aby pokonać u siebie Noliko. O kolejnym rywalu dopiero będziemy myśleć.

Czy gra, jaką zaprezentowaliście w meczu z Noliko pozwoli na zwycięstwo w piątkowym spotkaniu z Pamapolem Wieluń?

- Jesteśmy takim zespołem, że o wyniku zadecyduje to jak my będziemy grać, a nie o to jak zagra Wieluń. Jeżeli będziemy grać naszą grę, to żaden z pozostałych zespołów, w tej czwórce play-out, nie ma szans. Jak nic nie zagramy, nie będziemy prowadzić naszej gry, wtedy oni mogą nas pokonać.

Więcej o siatkówce na Siatka.org?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.