Siatkarska LM. Wygrana Jastrzębskiego Węgla

- Nie czujemy zmęczenia w nogach, tylko w głowach. Ale nie może być inaczej, jeśli ma się za sobą kilka nieudanych miesięcy. Od początku wierzyłem jednak, że dziś się uda - mówił po zwycięstwie 3:2 z wicemistrzem Belgii Noliko Maaseik szczęśliwy Lorenzo Bernardi, trener Jastrzębskiego Węgla.

Wtorkowy pierwszy mecz o awans do Final Four LM zaczął się dla jastrzębian tak, jak cały dotychczasowy sezon, czyli fatalnie. Odezwały się wszystkie grzechy, a więc zbyt łatwa zagrywka, niestabilne i chaotyczne przyjęcie, kłopoty z komunikacją na boisku oraz schematyczne rozegranie. O ile jednak w lidze, grając już wyłącznie o utrzymanie, wicemistrzowie Polski rzadko wzbijają się na wyżyny swoich możliwości, o tyle na arenie europejskiej potrafią wyjść nawet z największych opresji.

Tak było we wtorek, kiedy przegrywali już 1:2 w setach i wyraźnie gaśli. Bernardi wprowadził zmienników Mitję Gaspariniego oraz Marcina Wikę, i ten duet ten dał impuls zespołowi. - Może faktycznie trochę przebudziłem chłopaków, ale w pewnym momencie poprawił się cały zespół - mówił skromnie słoweński atakujący.

By awansować do turnieju finałowego, jastrzębianie potrzebują też wygranej za tydzień w Belgii. W najgorszym razie w złotym secie. - To daje nam pewien wentyl bezpieczeństwa, ale jedziemy tam po to, by wygrać wcześniej - deklaruje Paweł Rusek, libero jastrzębskiego zespołu.

Jastrzębski Węgiel - Noliko Maaseik 3:2 (17:25, 25:19, 19:25, 25:23, 15:7)

 

JW: Yudin, Łomacz, Gawryszewski, Polański, Hardy, Divis, Rusek (l) oraz Gasparini, Pawliński, Pająk, Wika

 

Noliko: Sidibe, van Harskamp, van Decraen, van de Voorde, Maan, Wounembaina, Derkoningen (l) oraz Klinkenberg, Deroey, Klapwijk

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.