PGE Skra przed Zenitem: prawie wszyscy zdrowi

Czterej siatkarze mistrza Polski, którzy w ostatnim czasie mieli problemy ze zdrowiem, już normalnie trenują. Z kadry ubył za to jeden ze środkowych.

- Nie jest tak, jak bym chciał, ale w sumie jest nieźle - mówi o sytuacji w bełchatowskim klubie trener Jacek Nawrocki. Jego humor się poprawił, bowiem w środę po trzydniowej przerwie wznowił treningi Mariusz Wlazły. Przypomnijmy, że po świetnym występie w sobotnim spotkaniu z AZS-em Politechniką Warszawską, w którym z konieczności zagrał jako przyjmujący, kapitan PGE Skry zachorował na grypę jelitową. Koledzy żartowali, że dopadła go klątwa przyjmujących, bo kontuzjowani byli też Michał Winiarski, Michał Bąkiewicz i Bartosz Kurek.

Żeby za bardzo nie osłabić organizmu, Wlazły jeździł do szpitala, gdzie przyjmował wzmacniające kroplówki. W środę jego koledzy rozegrali sparing z Tytanem AZS-em Częstochowa, a on w tym czasie ćwiczył w siłowni. - W czwartek zajęcia były cięższe, ale poważnym sprawdzianem będzie dopiero piątkowy trening. Widać jednak, że Mariusz dużo nie stracił - mówi Nawrocki. Dodaje też, że w pojedynku z AZS-em jego siatkarze nie zagrali z maksymalnym zaangażowaniem.

Przypomnijmy, że Kurek narzekał na uraz barku i przez cztery dni nie uderzał piłki ani nie serwował. Dużą przerwę, bo aż od spotkania z Roeselare, miał Michał Winiarski. - Zagrałem w nim po zastrzykach, bo miałem problemy z kręgosłupem - opowiada. - Najpierw zablokowało mi część piersiową, później szyję, a na końcu odcinek lędźwiowy. Od poniedziałku ćwiczę już normalnie, na zajęciach skakałem i jeszcze żyję. To znaczy, że jest OK - śmieje się.

Na razie szkoleniowcy PGE Skry nie mogą liczyć na Radosława Wnuka, który w środę miał wypadek samochodowy. Według bełchatowskiej policji zderzenie wyglądało groźnie, a siatkarz i jego żona doznali tylko ogólnych potłuczeń.

Wszystkie treningi PGE Skry podporządkowane są pojedynkowi z Zenitem Kazań w drugiej rundzie play-off Ligi Mistrzów. Z tego powodu zmieniono nawet plan wyjazdu na mecz ligowy. Zwykle bełchatowianie dzień przed spotkaniem ćwiczyli w hali, w której będą grać. W sobotę zmierzą się na wyjeździe z Delectą Bydgoszcz, ale ostatni trening odbędą w swoim obiekcie. Dlaczego? - Bo przed długą podróżą można z drużyny więcej wycisnąć - wyjaśnia Nawrocki. - Dlatego w piątek rano mocno potrenujemy u siebie, po czym pojedziemy do Bydgoszczy.

Rywal pokonany

Zenit, najbliższy przeciwnik PGE Skry, w środę rozegrał ostatni mecz przed przyjazdem do Łodzi. Drużyna z Kazania, która jest liderem rosyjskiej ekstraklasy, niespodziewanie przegrała w swojej hali z czwartym w tabeli Dynamem Moskwa 2:3 (20, 24, -21, 22, -11). Po raz pierwszy od pięciu lat rywal mistrza Polski zszedł z boiska pokonany, choć wygrywał już 2:0. Zenit zagrał w tym pojedynku w najsilniejszym składzie.

Copyright © Agora SA