Olsztyn i Rzeszów znajdują na dwóch różnych biegunach

W ostatnim meczu rundy zasadniczej PlusLigi zawodnicy Indykpolu AZS UWM Olsztyn na wyjeździe zagrają z Resovią Rzeszów. Później czeka ich rywalizacja o utrzymanie na najwyższym szczeblu. Początek środowego pojedynku o godz. 18

Indykpol do tej pory zgromadził 12 punktów, co daje mu dziesiątą, ostatnią pozycję w PlusLidze. Nie oznacza to jednak automatycznego spadku, bowiem zostanie rozegrana kolejna runda. Olsztynianie mają co prawda jeszcze szanse awansować na przedostatnie miejsce w tabeli. Potrzebna jest do tego zarówno wygrana Indykpolu z Resovią, jak i porażka Pamapolu Wieluń z Jastrzębskim Węglem.

Zespół Resovii zajmuje pewną, drugą lokatę w lidze. Zgromadzone punkty dają im bezpieczną przewagę nad trzecim AZS Częstochowa. Już przed sezonem rzeszowianie zapowiadali, że interesuje ich walka o mistrzostwo Polski. Są zresztą na bardzo dobrej drodze do osiągnięcia swojego celu. Postraszyli nawet niepokonaną od sześciu lat w krajowych rozgrywkach Skrę Bełchatów, z którą wygrali w pierwszym meczu fazy zasadniczej 3:1. - Jest to istotny mecz dla Olsztyna, a ja doskonale sobie zdaję z tego sprawę, bo to mój macierzysty klub - mówi Wojciech Grzyb, środkowy Resovii. - Dla nich jest to ważny czas, żeby utrzymać się w lidze i z całego serca życzę im jak najlepiej. Mimo to komplet punktów jest potrzebny olsztynianom tak samo bardzo jak nam. Chcemy utrzymać wysoką, drugą lokatę w lidze i podejdziemy do tego spotkania bardzo skoncentrowani.

Rzeszowianie mogą czuć zmęczenie po turnieju finałowym Pucharu Polski, który w ubiegły weekend odbył się w hali Torwar w Warszawie. Co prawda, Resovia odpadła w półfinale, jednak stoczyła zacięty bój z AZS Politechniką Warszawską (wygrany 3:1), a w kolejnym spotkaniu uległa Skrze Bełchatów 1:3. - Osobiście nie czuję zmęczenia, bo nie wystąpiłem w żadnym z tych spotkań - mówi Grzyb. - Zresztą ja nigdy nie mówię, że jestem zmęczony. Koledzy z drużyny, którzy grali w Pucharze Polski, mają jednak prawo tak twierdzić. Nie mieliśmy jeszcze nawet treningu po tym turnieju [rozmowa przeprowadzona w poniedziałek - red.], dlatego trudno mi mówić o tym, w jakiej jesteśmy dyspozycji.

Wielu kibiców, jak i osób związanych z siatkówką jest zawiedzionych postawą drużyny Indykpolu w tym sezonie. Wspomniana ostatnia pozycja w lidze i styl, w jakim akademicy przegrywali niektóre mecze nie jest powodem do dumy. Jak twierdzi Grzyb, ciężko oceniać, czy można było lepiej poprowadzić drużynę. - AZS wygląda na dobrą ekipę i nie powinna zajmować ostatniej pozycji w lidze - twierdzi olsztynianin. - Mogę to wszystko jednak oceniać z perspektywy kibica. Wydaje mi się, że transfery zostały przeprowadzone w dobry sposób. Trudno więc odpowiedzieć na pytanie, co jest przyczyną takiej dyspozycji Indykpolu w tym roku. Być może pewne sprawy nie zaskoczyły tak, jak powinny i jesteśmy świadkami takiego obrotu spraw.

Początek środowego meczu w Rzeszowie o godz. 18.

Co dalej z Indykpolem

Akademicy znaleźli się w grupie czterech drużyn, które walczyć będą o utrzymanie. Każda z nich rozegra po sześć meczów, a dopiero wówczas rozpocznie się faza play-out, gdzie siódma ekipa zmierzy się z dziesiątą, a ósma z dziewiątą (rywalizacja do trzech wygranych). Zwycięzcy zagwarantują sobie pozostanie w lidze. W gorszej sytuacji znajdą się zespoły, które polegną. Zagrają wówczas cztery mecze, ale stawką będzie udział w barażach o utrzymanie (z drugą drużyną I ligi). Zaś ostatnia ekipa automatycznie spadnie z ekstraklasy.

Pozostałe spotkania 18. kolejki:

Fart Kielce - AZS Częstochowa (godz. 18), ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Delecta Bydgoszcz (18, transmisja Polsat Sport), Jastrzębski Węgiel - Pamapol Wieluń (18), Skra Bełchatów - Politechnika Warszawska (18)

PlusLiga:

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.