To już nie Fart. 3:1 z Olsztynem

Siatkówka. Druga z rzędu wygrana beniaminka PlusLigi - Fartu Kielce w domu. Po szóstej przed rokiem Delekcie Bydgoszcz kielczanie znaleźli sposób na siódmy AZS Olsztyn.

Podopieczni Dariusza Daszkiewicza mieli w otwierającej partii dwa podstawowe problemy - własny z nieprzekraczaniem linii trzeciego metra i "przyjezdny" czyli jak poradzić sobie z serwisami francuskiego przyjmującego gości Samuela Tui. To właśnie po jego dwóch kolejnych udanych zagrywkach oraz bloku na jego rodaku Xavierze Kapferze w otwierającej partii zrobiło się 13:16. Wprawdzie gospodarze - choć często popełniali błędy w polu serwisowym - szybko się zbliżyli (15:16), ale rywale rywale nie dali się dogonić, wykorzystując w decydujących piłkach przede wszystkim środkowego Dawida Gunię. Mieli też ciągle Tuię - to jego as wyprowadził AZS na prowadzenie 23:20. A za chwilę (piąty raz w secie!) miejsce ataku z drugiej linii przekroczył tym razem Sławomir Jungiewicz.

Od początku drugiego seta trener gości Mariusz Sordyl w ataku postawił na Marcela Gromadowskiego. I to z jego strony (skuteczny zarówno w zagrywce jak i na siatce) czaiło się największe zagrożenie dla Fartu. Ale właściwie tylko on był atutem olsztynian w tej odsłonie. Zdecydowanie lepiej grający Fart tylko z powodu słabszej niż w pierwszych meczach dyspozycji Xaviera Kapfera nie umiał wypracować sobie większej niż trzy punkty przewagi. A "za niego" za seryjne zdobywanie punktów wziął się atakujący Sławomir Jungiewicz (wybrany MVP meczu).

W wyrównanej trzeciej partii przypomniał o sobie jeden z bohaterów wygranego starcia w Hali Legionów z Delectą - Robert Szczerbaniuk. Po jego trzech z rzędu dobrych zagrywkach Fart odskoczył na 13:10 (najwyższa przewaga w secie). I szybko... ją stracił, bo dwa razy pomylił się pewny dotąd Jungiewicz (17:17). Na szczęście i on, i Kapfer w emocjonującej końcówce wrócili do gry, biorąc na siebie odpowiedzialność za wynik. Partię zakończył Francuz dobrym atakiem na raty z lewego skrzydła.

W czwartej odsłonie kielczanie nie mieli już żadnych problemów ze zwycięstwem. Nie przeszkodziła im nawet kontuzja (skręcenie kostki) rozgrywającego kolejny dobry mecz kapitana Macieja Dobrowolskiego. Zszedł przy stanie 17:14, a od 18:16 jego koledzy zdobyli pięć punktów z rzędu.

W sobotę mecz kielczan z rywalem z najwyższej półki - w Rzeszowie z brązowym medalistą mistrzostw Polski Asseco Resovią.

Fart Kielce - Indykpol AZS UWM Olsztyn 3:1 (20:25, 25:21, 25:23, 25:20)

Fart: Dobrowolski, Jungiewicz, Szczerbaniuk, Zniszczoł, Kapfer, Łuka, Swaczyna (libero) oraz Kozłowski.

AZS Olsztyn: Toobal, Winnik, Gunia, Cedić, Siezieniewski, Tuia, Mierzejewski (libero) oraz Gromadowski, Tomczyk, Włodarczyk, Ferens.

Copyright © Agora SA